Z plecakiem i śpiworem w... krainę skałek, połonin i bezludnych zakątków, czyli Wielka Fatra cz. I - Malinne

(HRABOVO - ZLABINY - MALINNE CHATY - MALINNE - SEDLO POD VTACNIKIEM - VTACNIK - VYSNE SIPRUNSKE SEDLO)
Wielkofatrzańską przygodę czas zacząć! Odpoczęliśmy, poleniuchowaliśmy ;) i nabraliśmy sił w naszej wygodnej bazie w Hrabowie, zdobywając przy okazji Szypy i Wielkiego Chocza i tak, doczekaliśmy się trzeciego dnia naszej przygody, który to miał rozpocząć naszą graniową wędrówkę... Tak, zawsze marzyłem, aby to pasmo przedreptać z plecakiem, bo uważam, że to jedno z niewielu, które w znacznej części zachowały klimat, ciszę i stanowią może nie bezludzie, ale nie zostały tak zmienione przez ludzkość jak większość pasm Karpat Zachodnich.. To pasmo, podobnie jak Niżne Tatry, NAPRAWDĘ WARTO pokonać nocując w jednym z licznych tutejszych szałasów. Wielce prawdopodobne jest, że wtedy poczujemy, i przede wszystkim nacieszymy się jej magią, dzikością, niepowtarzalnym klimatem i urokiem. Na urok ten, składa się kilka czynników: rozległe połoniny, ciekawe formacje skalne, dźwięk owczych dzwonków, zapach świeżych traw i dalekie widoki...
Ale nie byłbym sobą w sumie, gdybym przed wędrówką nie opowiedział pokrótce o tym i o tamtym.. :D Posłuchajcie o niepowtarzalnej Wielkiej Fatrze...
Wielka Fatra (sk. Velka Fatra, ang. the Great Fatra) to rozległe pasmo leżące niemal w samym sercu Słowacji. Stanowi ona część Centralnych Karpat Zachodnich i jest zarazem jedną z najpotężniejszych pod względem powierzchni. Ciągnie się ono bowiem, na długości 40 kilometrów z północy na południe i osiąga szerokość przeciętnie 20 kilometrów. To co jednak wyróżnia Wielką Fatrę, podobnie zresztą jak i Małą, od innych partii Karpat Zachodnich jest tak niesamowita różnorodność, wyodrębniająca z niej, kilka mniejszych pasm. To właśnie ten czynnik jest jednym z największych atutów Fatry.
Poprzez zróżnicowanie krajobrazu, obszar Wielkiej Fatry czasem bywa dzielony na kilka mniejszych. Najbardziej na północ wysuniętą częścią jest tzw. Szypska Fatra (sk. Sipska Fatra) której najwyższym szczytem jest Szyp (sk. Sip - 1170 m.n.p.m). Jako jedyna z części Wielkiej Fatry znajduje się na północ od Wagu. To właśnie ta rzeka oddziela ją od reszty pasma, które to przypomina swoim kształtem literę "Y" Lewe ramię igreka tworzy tzw. Ramię Turczańskie, z najwyższym Kl'akiem (1394 m.n.p.m). Oprócz niego istotnym szczytem jest również Łysiec (sk. Lysec - 1381 m.n.p.m) górujący ponad Jasieńską Doliną (sk. Jasenska Dolina). Znajduje się on już jednak w jednym z wielu bocznych grzbietów. Drugim ramieniem igreka jest tzw. Ramię Liptowskie, w którym najwyższy szczyt to piramidalny Rakitów (sk. Rakitov - 1567 m.n.p.m), czwarty wierzchołek Wielkiej Fatry. Podobnie jak w przypadku Ramienia Turczańskiego tak i to posiada wiele odgałęzień. Jedno z nich tworzy potężna, lesista, Wielka Smrekowica (1530 m.n.p.m). Oba ramienia łączą się na szczycie Ploski (1532 m.n.p.m), a rozdziela je Dolina Lubochniańska, potężna dolina o długości 25 kilometrów, która poza nielicznymi miejscami jest zupełnie bezludna i dzika. Na południe od Ploski rozciąga się kilkukilometrowy pas połonin fatrzańskich z Ostredokiem - najwyższym w całym paśmie (1592 m.n.p.m), który kończy się na Kriżnej (1574 m.n.p.m). To właśnie Kriżna stanowi drugi obok Ploski istotny zwornik wielkofatrzańskiego pasma. Na wschód wysyła niski, lesisty grzbiet, który za przełęczą Wielki Sturec (1010 m.n.p.m) przechodzi w halne pasmo Zwolenia (1403 m.n.p.m), ktore z kolei opada do Donowałów, oddzielających Wielką Fatrę od Niżnych Tatr, a konkretniej od Gór Starogórskich. Oprócz tego Kriżna wysyła również na południowy-wschód grzbiet, który poprzez Liszkę (sk. Liska - 1445 m.n.p.m) i Majerową Skałę (sk. Majerova Skala - 1283 m.n.p.m) opada do Starych Gór (sk. Stare Hory). Ku zachodowi z Kriżnej opada natomiast grzbiet, który kawałek dalej rozdziela się - najpierw na południe wysyła ramię Małej Kriżnej i dalej Japienia (1154 m.n.p.m), następnie w siodle Królewska Studnia (sk. Kralova Studna) rozgałęzia się - na południe wysyła grzbiecik ku przełęczy Mały Sturec (Sedlo Maly Sturec 890 m.n.p.m) które oddziela Wielką Fatrę od Gór Kremnickich, a na zachód wysyła grzbiet z kulminacją Smrekowa (1441 m.n.p.m) będącego najwyższym wzniesieniem tzw. Skalnej Fatry (sk. Bralna Fatra). Skalna Fatra posiada skomplikowaną topografię i dlatego opisywać jej nie będę, bo sensu to nie ma, powiem tylko, że warto w niej zwrócić uwagę na szczyty: Smrekowa, Tlstej (1373 m.n.p.m), Lubenej (1414 m.n.p.m) i Derenioka (sk. Drienok - 1267 m.n.p.m).
Krótko wspomnę także o geologii. Wielka Fatra posiada trzon krystaliczny, na który nasunęły się warstwy skał mezozoicznych, tj. w postaci płaszczowin. Trzon składa się generalnie z granitów i granodiorytów oraz niewielkiej ilości łupków krystalicznych. W stosunku do całego pasma jest on niewielki, liczy zaledwie około 60 km kwadratowych powierzchni. Pas skał krystalicznych ma szerokość od kilku do kilkunastu kilometrów i ciągnie się w poprzek pasma, na północ od linii wyznaczającej jego środek. Jego początek wyznaczany jest w okolicach Sklabińskiego Podzamcza (sk. Sklabinsky Podzamok) i ciągnie się w kierunku Jarzębiny (sk. Jarabina - 1314 m.n.p.m), gdzie przecina Ramię Turczańskie, następnie biegnie w poprzek Doliny Lubochniańskiej, przecina Ramię Liptowskie w okolicach Smrekowic i opada do Doliny Rewuckiej. Na obrzeżach trzonu wychodzą na powierzchnię skały serii osłonowej, zwanej serią szypruńską. Są to różnego rodzaju łupki, czasem choć rzadziej, piaskowce kwarcowe. Wyższe fragmenty zbudowane są z jurajskich wapieni i kredowych skał osadowych, dotyczy to zwłaszcza rejonu Szyprunia i Kl'aka.
W rejonie Wielkiej Fatry pod koniec mezozoiku występowały silne ruchy górotwórcze. Spowodowały one przesunięcie z południa warstw mezozoicznych skał. Warstwy te przykryły istniejące dotychczas podłoże, tworząc płaszczowiny. Niższa warstwa, nosi nazwę płaszczowiny kriżniańskiej i składa się głównie z margli, a także z wapieni oraz iłów marglistych i w mniejszym stopniu z triasowych dolomitów i wapieni. Skały tej płaszczowiny są słabo odporne na erozję i wietrzenie, dlatego szczyty z nich zbudowane często mają łagodne kształty (przykład Kriżnej, Ostredoka). Ponad tą warstwą istnieje druga, zwana płaszczowiną choczańską. Składa się ze skał pochodzących z środkowego triasu - wapieni i dolomitów. Jej wyższe jurajskie i kredowe warstwy uległy erozji i wietrzeniu.W tych miejscach, gdzie na powierzchni znajdują się skały płaszczowiny kriżniańskiej, płaszczowina choczańska po prostu nie istnieje. Miejscami możemy spotkać zachowane jej fragmenty (tzw. czapy tektoniczne), ale zazwyczaj są one chronione. Do takich przykładów możemy zaliczyć Suchy Wierch, Czarny Kamień, czy Szypy. Jednak największym obszarem występowania dolomitów i wapieni płaszczowiny choczańskiej jest Skalista Fatra. Tam poszczególne szczyty budują właśnie dolomity i ciemnoszare wapienie, przykład Ostrej, Tlstej i Lubenej, czy Derenioka.
Krótko jeszcze opowiem na temat wielkofatrzańskiego klimatu. Wielka Fatra jest specyficznym klimatycznie miejscem na górskiej mapie Słowacji. Po pierwsze jest to bardzo wilgotne pasmo, o ile jeśli można w kontekście gór, użyć takiego określenia. Jest to skutkiem występowania na tym terenie wiatrów zachodnich. Tym samym ilość opadów po zachodniej stronie gór, jest większa niż po wschodniej. W Rużomberku średnia roczna ilość opadów wyniosła 735mm, w Niecpałach - 795 mm. Oczywiście wraz z wysokością liczby te wzrastają - na połoninach fatrzańskich obserwuje się rocznie średnio od 1200 do 1400mm opadów. Średnia temperatura roczna waha się w okolicach 2 stopni Celsjusza, w lecie około 12 stopni, w zimie około -7,-8. Nie obserwuje się w partiach szczytowych temperatur powyżej 25 stopni. Co do zimy, to pokrywa śnieżna średnio utrzymuje się tu przez około 200 dni w roku. Dotyczy to zwłaszcza najwyższej części i okolic Ploski, w innych rejonach okres ten jest krótszy. Generalnie jednak pokrywa utrzymuje się od listopada do maja/początków czerwca (my byliśmy w połowie czerwca - śniegu nie spotkaliśmy w ogóle). Wielka Fatra jest jednak pasmem bardzo niebezpiecznym w zimie, należy zwracać na to uwagę. Pod tym względem mimo, że jest niższa od Małej Fatry, to może okazać się bardziej podstępna i niebezpieczna. Zima potrafi tu być sroga, a szlaki w Wielkiej Fatrze są długie i wymagają często pokonywania dużych wysokości względnych. Brak tu kolejek linowych i praktycznie schronisk, wyjątkiem jest Chata pod Boryszowem. Łatwo jest zabłądzić, co może okazać się bardzo groźne - liczba ofiar Wielkiej Fatry wcale nie jest mała! Ludzie ginęli tu zamarzając, ale także (!!) jako ofiary lawin. Od tej strony na to również trzeba zwrócić uwagę - śmiertelnie niebezpieczna w zimie jest Ploska - tak ten płaski i wydawać by się mogło niegroźny olbrzym. Jej zbocza są pozbawione kosodrzewiny, a co za tym idzie - są rewelacyjnym miejscem dla lawin. Dlatego w zimie - NIE TRAWERSUJCIE PLOSKI, SZLAKIEM ZIELONYM, NIEBIESKIM, ANI ŚCIEŻKĄ KTÓRA OBCHODZI SZCZYT OD POŁUDNIOWEGO-WSCHODU!!! Drugim szczytem, który bije niechlubne statystyki jest Kriżna - tu z kolei należy unikać SZLAKU ZIELONEGO I ŻÓŁTEGO Z MAŁEJ KRIŻNEJ DO TURECKIEJ!!! Wystrzegać należy się także szlaku zielonego Szlak zielony na Ostredok, szlaku niebieskiego Szlak niebieski do Chaty pod Boryszowem, czy szlaku żółtego Szlak żółty trawersującego Rakitów. Ogółem w całej Wielkiej Fatrze istnieje 158 lawinowych stoków!!
Tyle z wstępu teoretycznego ;) 
Teraz pora tradycyjnie na najwyższe szczyty:
Ostredok - 1592 m.n.p.m
Frckov - 1585 m.n.p.m
Kriżna - 1574 m.n.p.m
Rakitów (sk. Rakytov) - 1567 m.n.p.m - najwyższy w Liptowskim Ramieniu
Długi Groń (sk. Dlhy Grun) - 1560 m.n.p.m
Suchy Wierch (sk. Suchy Vrch) - 1550 m.n.p.m
Ploska - 1532 m.n.p.m
Wielka Smrekowica (sk. Velka Smrekovica) - 1530 m.n.p.m
Boriszów (sk. Borisov) - 1510 m.n.p.m
Mała Smrekowica (sk. Mala Smrekovica) - 1485 m.n.p.m
Czarny Kamień (sk. Cierny Kamen) - 1479 m.n.p.m
Skalna Alpa - 1463 m.n.p.m
Szypruń (sk. Siprun) - 1461 m.n.p.m
Tanecznica (sk. Tanecnica) - 1460 m.n.p.m
Liszka (sk. Liska) - 1445 m.n.p.m
Smreków (sk. Smrekov) - 1441 m.n.p.m
Lubena - 1414 m.n.p.m
Zwoleń (sk. Zvolen) - 1403 m.n.p.m
Minczol (sk. Minczol) - 1398 m.n.p.m
Kl'ak - 1394 m.n.p.m - najwyższy w Turczańskim Ramieniu
W nasz ostatni poranek spędzony w apartamentach w Hrabowie, wstajemy o godzinie 5.45.. Tym razem to Krystian budzi nas roznoszącym się zapachem jajecznicy na kiełbasie i motywuje tym samym do szybkiej pobudki. Nie ociągamy się za bardzo i raz dwa stajemy na nogi. Doprowadzamy do porządku nasze mieszkanko, wcinamy śniadanko, popijamy jakąś badziewną, najtańszą kawą i żegnamy się z naszą bazą. Czeka nas kilka dni rozłąka z wygodnym łóżkiem, ciepłym prysznicem i innymi wygodami :> 
Zgodnie z założeniami już o 6.30 jesteśmy na szlaku.. Droga na dziś daleka, a że dzień miał być ciepły (patrz burzowy) to trzeba jakoś wcześnie na szlak wyruszyć ;) Poza tym spodziewaliśmy się jakiś innych atrakcji ;)
A oto informacje na temat dzisiejszej trasy..

Trasa została przez nas lekko zmodyfikowana :D Mianowicie nie podobał nam się jej początek, czyli cofanie się żółtym Szlak żółty szlakiem i potem drałowanie niebieskim Szlak niebieski, dlatego też zdecydowaliśmy się aby poszukać innego rozwiązania. Chcieliśmy bowiem na Malinne dostać się trasą narciarską ;) I z takim zamiarem udaliśmy się pod zamkniętą o tej porze, gondolę. Wagoniki kolei gondolowej w ośrodku narciarskim Malino Brdo są ośmioosobowe, pokonują różnicę wysokości 415 metrów na odcinku 1770 metrów i mogą w ciągu godziny przewieźć 1,5 tysiąca pasażerów. Kolejka kursuje codziennie w wakacje, a poza sezonem w weekendy. Szczegółowe informacje znajdziecie tu: GONDOLA MALINNE - rozkład jazdy.
Cennik tej przyjemności dostaniecie natomiast tu: GONDOLA MALINNE - cennik..
W górę zaczęliśmy początkowo wspinać się trasą narciarską. Ale ona biegnie tu stosunkowo łagodnym zboczem i uznaliśmy, że lepiej poszukać krótszej drogi. Jak się okazało, to był błąd :D
Wtargnęliśmy bowiem, o czym dowiedzieliśmy się potem na... co najmniej czerwoną trasę tutejszego bikeparku. Niestety, przekonaliśmy się o tym dopiero później. Na szczęście, byliśmy tu wcześnie i obawiać się nie musieliśmy, że nam ktoś na rowerze z prędkością 60 km/h wyskoczy z naprzeciwka, ale podejście stawało się w wielu miejscach morderczo strome.. Gdy chcieliśmy zaś zmienić trasę, to zaczęliśmy nieco błądzić, gdyż ośrodek Malino Brdo jest pocięty siatką różnego rodzaju ścieżek służących rowerzystom, narciarzom, czy osobom na hulajnogach :)
Początek był jeszcze przyjemny i do zaakceptowania. W miarę zdobywania wysokości nasza szeroka ścieżka zmieniała się nieraz w ścieżynę, ale najważniejsze było mimo tego co innego ;) Ponad nami coraz częściej widać było niebieskie niebo ^^
Gdy przecinaliśmy po raz n-ty trasę narciarską, uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy już ponad chmurami... Z niecierpliwością więc pognaliśmy dalej :)
W wielkofatrzańskim lesie :)
I raz jeszcze spojrzenie do tyłu, na wystającą ponad chmurami Szypską Fatrę...
Pierwsze promienie słońca ;)

Tam gdzie pojawiały się trudności z orientacją, szukaliśmy przez drzewa wagoników kolejki gondolowej, obok której górnej stacji, mieliśmy przechodzić.
"Męczyliśmy się" w ten sposób, choć bardziej to pasuje stwierdzenie, że bawiliśmy się, ok. 50 minut. Z jedną przerwą obok górnej stacji jesteśmy o 7.30. Dostrzegamy od razu morze chmur zakrywające Rużomberok i wystające ponad nie Góry Choczańskie, otaczające miasto od północy...
Przechodzimy obok górnej stacji kolei i schodzimy do płytkiego siodła, w którym leżą tętniące w zimie hotele i restauracje tego dużego ośrodka narciarskiego.
Po prawej stronie od wzniesienia Malinnego, widzimy charakterystyczny płaski szczyt Vtacnika (1236 m.n.p.m)...
A oto zieloniutkie Malinne. Strome i mozolne podejście jak na Stoha w Małej Fatrze ;)
Hotel Malina - tym razem chyba kompletnie pusty...
I szczyty Tatr Niżnych - w oddali Wielka Chochula, wielokrotnie dziś spotykana :)
Tu, jak to w ośrodkach narciarskich, oznakowanie z punktu widzenia turysty, jest kiepskie, żeby nie powiedzieć do d**y. Dlatego też przedzieramy się w dwóch miejscach przez trawy, w poszukiwaniu właściwej ścieżki na szczyt Malinnego..
Pomimo nieco niszczącej ogólny krajobraz, infrastruktury narciarskiej, jesteśmy zachwyceni krajobrazem panującym wokół.. Niezwykle ukwiecone poprzez mlecze, tzn. mniszki lekarskie :p, zbocza wzbudzały w nas zachwyt..
Bliski Salatyn (1630 m.n.p.m) i łąki mleczy.. Z lewej widać strome zbocza Sidorowa (sk. Sidorovo - 1099 m.n.p.m)...
A to cudnej maści widok na północny-zachód...
Podejście na szczyt Malinnego jest dosyć mozolne. :) Pamiętajcie. Wydłuża się przy ładnej pogodzie, bo trudno jest się nie odwrócić na rosnące za plecami widoki xD...
W kierunku Szypów i Małej Fatry...
Zbliżenie na szczyty Keczek i Radicziny w Szypskiej Fatrze...
A tu bohater wczorajszego dnia - Wielki Chocz...
No i Niżne Tatry.
A to już zwykłe Tatry, niestety słabo tu widoczne, bo robione pod słońce :/
Za szczytami Szypskiej wyłania się Magura Orawska z Minczolem i Kubińską Halą. Coraz piękniej!
Królestwo Choczów przed nami :>
Cały Łańcuch Tatrzański jak na dłoni - od Gór Choczańskich, poprzez Tatry Zachodnie aż po Tatry Wysokie...
Z tyłu wyłaniają się Rozsutce i Stoh...
I nie mogło zabraknąć oczywiście Tatr ;)
Malinne bardzo mi przypadło do gustu - chętnie odwiedzę je na nartach ;) Na pewno muszą być tu świetne widoki zimą...
Pomimo coraz szerszych widoków wspinaliśmy się dosyć szybko. Zależało nam przede wszystkim, aby dotrzeć na szczyt zanim chmury zalegające w dolinach, znikną...
Z utęsknieniem patrzyłem na sąsiednie Niżne Tatry. Wtedy jeszcze byłem pewny, że uda mi się w tym roku je odwiedzić, dziś wiem, że życie przynosi czasem różne niespodzianki i bez skrupułów potrafi niwelować plany...
Ale nie czas na smutki :) Cieszyć się trzeba tym co jest, a jest wokół pięknie..
Ostatnie obłoki w dolinie Wagu...
W Kotlinie Liptowskiej na szczęście coś pozostało, choć jak widać warstwa chmur wyraźnie się zmniejszyła :/
Tuż pod szczytem Malinnego zauważam również widoczną na horyzoncie Babią Górę...
Zbliżenie na Tatry Zachodnie...
Zamek Likawa nieopodal Rużomberka...
Jest godzina 8:30 gdy docieramy niemal pod szczyt Malinnego. Niemal, bowiem z wierzchołka widok jest nieco ograniczony, bardziej aniżeli z miejsca gdzie się znajdowaliśmy.. Siadamy i tu jemy drugie śniadanie... Najgorsza część, czyli podchodzenie na grzbiet, już za nami ;)
Śniadanko z takim widokiem :) To jest to ;)
Malinne, zwane czasem Malino Brdo (1209 m.n.p.m) - to częściowo zalesiony szczyt wznoszący się w północno-wschodnich rubieżach Wielkiej Fatry, blisko Rużomberka, należący do tzw. Liptowskiego Ramienia. Szczyt budują skały osadowe.
Północno-wschodnie zbocza są słabo zalesione, jeszcze do niedawna były tam łąki, regularnie koszone i używane często do wypasu zwierząt. Później jednak z tego zrezygnowano, a na zboczu urządzono ośrodek narciarski, z czasem rozrastający się do sporych rozmiarów.
Dzięki swoim położeniu, szczyt jest dobrym punktem widokowym. Rozciąga się z niego przede wszystkim piękna panorama na Tatry, Chocze oraz Szypską Fatrę. Prócz nich zobaczymy skrawek Małej Fatry - Rozsutce i Stoha, Magurę Orawską, Beskid Żywiecki, a na wschodzie także Niżne Tatry.
Rejon Malinnego obok okolic Donowałów jest najpopularniejszą częścią Wielkiej Fatry, choć to określenie w przypadku Wielkiej Fatry i tak nabiera innego formatu, aniżeli w przypadku innych pasm górskich. Daleko im do popularności najczęściej odwiedzanych terenów bliskiej Małej Fatry, Niżnych Tatr, czy oczywiście samych Tatr ;)
Góry Choczańskie...
A na wschodzie mamy wybitną kulminację niżnotatrzańśkiej Południcy (1548 m.n.p.m)...
I reszta niżnotatrzańskiego królestwa z Malinnego...
I po raz ostatni, patrzymy na rozciągającą się niemal u naszych stóp Kotlinę Liptowską...
Po odpoczynku na szczycie Malinnego i powrocie na szlak wkraczamy na moment w las.. Ścieżka delikatnie obniża swoją wysokość kierując się w kierunku Przełęczy pod Ptacznikiem...
Przechodzimy przez nienazwany szczyt o wysokości 1165 m.n.p.m i zaczynamy schodzić na kolejną halę, tym razem z widokiem na potężny masyw Szyprunia (1461 m.n.p.m)...
Za nami - Tatry, widziane ponad niższym wierzchołkiem Malinnego...
Mamy stąd również przepiękny widok na Niżne Tatry z potężnym Salatynem na pierwszym planie, a także z masywami Wielkiej ChochuliLatiborskiej Holi czy Chabenca. Rewelacja!!
Wielka Chochula (1752 m.n.p.m)...
 A to dalsze pasma - po lewej w oddali pasmo Krakowej Holi (sk. Krakova Hola - 1751 m.n.p.m), przed nią natomiast trójkątna Sina (1560 m.n.p.m). Po prawej w oddali pasmo Boru (1888 m.n.p.m) i Polany (1890 m.n.p.m) leżącej już na głównym grzbiecie...
 Widok, uwierzcie, zapierający dech w piersiach.. Fantastyczny początek wielkofatrzańskiej wędrówki ;)
Po kilku minutach gapienia się :] schodzimy na Przełęcz pod Ptacznikiem (sk. Sedlo pod Vtacnikom - 1120 m.n.p.m)...
Stąd mamy następujące czasy przejścia:
- niebieski Szlak niebieski - do Ośrodka Narciarskiego Malinne 0:45, w drugą stronę 1:10, do Rużomberka (plac A. Hlinki) 2:30, w drugą stronę 3:15
- zielony Szlak zielony - do Przełęczy pod Sidorowem 1:00, w drugą stronę 1:10, do Rużomberka (plac Hlinki) 2:40, w drugą stronę 3:00
- zielony Szlak zielony - na Niżną Szypruńską Przełęcz 1:15, w drugą stronę 1:00, do Hotelu Górskiego "Smrekowica" 3:15, w drugą stronę 2:45
Aczkolwiek trzeba zaznaczyć jedną rzecz. Powyższe czasy podaję, zresztą jak zawsze podczas wędrówek po Słowacji, z mapy VKU Harmanec, arkusz 121 "Velka Fatra". Jest ona niepozbawiona błędów i podaje czasy zawyżone w wielu przypadkach. Nie należy jednak się nastawiać, że pójdzie się szybciej bo tak często jak czasy na tych mapach są zawyżone, tak równie często podawane są w ten sposób, że można nawet się nie wyrobić według wskazań ^^. Warto na to zwrócić uwagę, a rogacze w Wielkiej Fatrze też różnie wskazują - część z nich była ostatni raz wymieniana z 10 lat temu i zdarzają się na nich byki i nonsensy.
AKTUALIZACJA:
Od niedawna istnieje nowy szlak - niebieski Szlak niebieski Czutkowską Doliną. Czas przejścia od wylotu doliny do rozstajów 2:05, w dół 1:35
Obok rozstajów wkraczamy na szlak zielony Szlak zielony, który poprowadzi nas niemal na samą Ploskę. Co ciekawe, szlak o nazwie "Wielkofatrzańska Magistrala", czyli szlak czerwony Szlak czerwonywiedzie mniej ciekawym i niższym, Turczańskim Ramieniem. Formę graniówki Liptowskiego Ramienia spełnia natomiast szlak zielony Szlak zielony, rozpoczynający się w Rużomberku i wiodący do Chaty pod Boryszowem..
Skręcamy więc na zachód i zielonym Szlak zielony szlakiem, schodzimy na właściwą przełęcz...
 Schodzimy na wspomnianą przełęcz... Widok na Niżne Tatry ponownie imponuje...
 Tu małe zbliżenie. Z przełęczy słabo widać główny grzbiet Niżnych Tatr, dobrze natomiast Salatyn i Tlstą, bliżej natomiast widać szczyt Czerwonej Magury (sk. Cervena Magura - 1298 m.n.p.m - po prawej na pierwszym planie) i Wielkiego Brankowa (sk. Velky Brankov - 1134 m.n.p.m)...
 Teraz zaczynamy podchodzić na niewybitnego Ptacznika (Vtacnik - 1090 m.n.p.m).. Na kilkanaście minut wkraczamy w las, tracąc szerokie widoki...
Na moment również stajemy aby się napić.. Gdy już każdy z nas pociągnie z butelki, zaczynamy podchodzić pod Wyżną Szypruńską Przełęcz (sk. Vysne Siprunske Sedlo - 1385 m.n.p.m). W jednym miejscu, w lesie, trzeba uważać na znaki - szlak schodzi z wyraźnej leśnej ścieżki, na wąską ścieżynę i wkrótce poprzez wysokie pokrzywy, zaczyna zakosem podchodzić do góry. Po kilku minutach trudniejszego podchodzenia wychodzimy na skraj rozległej hali...  
 Za nami jeszcze widoki ograniczone ;]
 Północno-zachodni wierzchołek Szyprunia (1443 m.n.p.m), następnie siodło Niżnej Szypruńskiej Przełęczy (1327 m.n.p.m) i łąkowy, nienazwany szczyt (ok. 1360 m.n.p.m)..
 Z czasem jednak widoki odurzają nas swoją pięknością i rozległością. Czujemy się jak w górskim Luwrze - dookoła nas obraz górskich wybitności ;)
Północny-zachód to przede wszystkim Jego Ekscelencja Rozsutec i Markiz Stoh :) Oraz inne szczyty Małej Fatry...
Widok na północ - Królowa Babia Góra w oddali, bliżej Król Choczów - Wielki Chocz...
 Nie brakuje tatrzańskich gigantów - tu najsłynniejszy słowacki szczyt tatrzański - Krywań...
I niedoceniane królestwo Niżnych Tatr. Niesłusznie.
 Podchodzimy jeszcze trochę... Mamy stąd imponująco prezentującą się panoramę Tatr Zachodnich.. 
 Wystarczyły zaledwie dwie godziny, a my byliśmy już po uszy zakochani w Wielkiej Fatrze :) Ale trudno się było oprzeć jej urokowi...
Docieramy pod Wyżną Szypruńską Przełęcz.. Tu robimy sobie kolejną przerwę.. Po to wyszliśmy też tak wcześnie, żeby móc się wszystkim spokojnie nacieszyć ;)
I to na tyle z pierwszej części wędrówki po Wielkiej Fatrze... Zapraszam na drugą już teraz :) Choć trudno w to uwierzyć, będzie jeszcze więcej pięknych widoków ;) Wszak dopiero nadgryźliśmy ten smakowity kąsek jakim jest Wielka Fatra :)
A więc do szybkiego zobaczenia :)

KOMENTARZE

14 comments:

  1. Jejku, jak mnie ciągnie zobaczyć w końcu tą Małą i Wielką Fatrę. Czekam na drugą część. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziecie dysponować kiedyś większą ilością czasu, to zawsze po Tatrach można jeszcze dodatkowo coś z Fatr odwiedzić. Warto :)

      Usuń
    2. Popieram Izę :P Jak się jest w słowackich Tatrach w jakimś Szczyrbskim Plesie albo innym Smokowcu, to w Fatrę jedną i drugą całkiem blisko. Warto wyskoczyć, naprawdę ;)

      Usuń
  2. Relacja pozwoliła mi w wyobraźni przejść się tymi fantastycznymi halami. Widoki ze szczytów bajeczne. Pogoda marzenie na takie wędrowanie. Zdjęcia cudowne. Wszystko naj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę ;) Piękne były te hale, takie kwieciste, pachnące - rewelacja nic tylko sobie legnąć :D A widoki w Wielkiej Fatrze palce lizać :))

      Usuń
  3. Boskie światło :) http://3.bp.blogspot.com/-_bywogNyseM/VC21LV7Wj8I/AAAAAAAAUbA/OVPOZIh_SMA/s1600/DSCN1338.JPG

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale przepięknie! Pogoda to Wam się w dziesiątkę trafiła... Masz chyba farta do dobrej aury, co oglądam Twoje relacje, błękitu nad głową Ci nie brakuje :)
    Wielka Fatra ma swój ogromny urok, dokładnie tą trasę mieliśmy w planach podczas zeszłorocznej majówki, w rezultacie jednak musieliśmy z niej zrezygnować. Teraz widzę, że koniecznie trzeba tam wrócić, bo duużo straciliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą dobrą aurą nie zawsze mi się udaje :D W Wielkiej Fatrze też bywało lepiej i gorzej ;)
      Czytałem Waszą relację z Sidorowa - heh, tam właśnie się przekonałem, żeby w Fatrę wyskoczyć od strony Rużomberoka (a pierwotnie chcieliśmy też i na Sidorowo iść), a nie od strony Lubochni :)) Warto było, bo te łąki w okolicach Malinnego - bajka :))

      Usuń
  5. Absolutnie się nie dziwię Waszemu zakochaniu w tym paśmie :) Ja podczas pierwszej wizyty byłam Wielką Fatrą równie zachwycona, a kolejna tylko ten zachwyt pogłębiła :) Tak sobie teraz myślę, że kolorową jesienią też musi być tam przepięknie, np. w rejonie Borisova... Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałem z chłopakami wyskoczyć w Wielką Fatrę jesienią pierwotnie. Ale potem, zdecydowaliśmy, że jesienią w Niżne pojedziemy i zmieniliśmy plany. Niestety w Niżne Tatry jednak się nie udało - może za rok :) A Wielką Fatrę jesienią koniecznie muszę odwiedzić :D

      Usuń
  6. Dzięki :D A więc zapraszam na drugą część. Na kolejne zresztą też ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam z niecierpliwością na dalsza część :-) Bo czytając i oglądając Twoją relację, przypomniała mi się moją wędrówka tym pasmem. Jak wspomniałeś o przejściu przez Nižné Šiprúnske sedlo to przypomniałem sobie dwudniowe siedzenie w namiocie wewnątrz szałasu w okolicy tej przełęczy oraz takie widoki: https://lh3.googleusercontent.com/-HO-3YsqYL_g/UY09-wJOTLI/AAAAAAAAoU4/fdp-K1Hk6Uc/s800/P1160430.jpg

    Czekam na resztę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoczek pierwsza klasa :-D Jak mnie ciągnie żeby powtórzyć Wielką Fatrę na jesieni :-P

      Usuń

Back
to top