CZ. II (PRZEŁĘCZ SALMOPOLSKA - JAWIERZNY - SMREKOWIEC - WIERCH GOŚCIEJÓW - TRZY KOPCE - ŚWINIORKA - KAMIEŃ GRANICZNY NA ORŁOWEJ - BRENNA-LEŚNICA)
Po zjedzeniu drugiego śniadania i wypiciu kawy na Przełęczy Salmopolskiej na ekranie zegarka wyświetliła się godzina 11:45, którą uznaliśmy za dobrą porę, aby wyruszyć w dalszą drogę.. Opuściliśmy więc jeden z punktów gastronomicznych na gwarnej przełęczy, oddzielającej masywy Klimczoka i Magury od masywu Skrzycznego i Baraniej Góry i ruszyliśmy w dalszą drogę szlakiem koloru żółtego ...
Uśmiech na szlaku od pszczółki ;)
Po zjedzeniu drugiego śniadania i wypiciu kawy na Przełęczy Salmopolskiej na ekranie zegarka wyświetliła się godzina 11:45, którą uznaliśmy za dobrą porę, aby wyruszyć w dalszą drogę.. Opuściliśmy więc jeden z punktów gastronomicznych na gwarnej przełęczy, oddzielającej masywy Klimczoka i Magury od masywu Skrzycznego i Baraniej Góry i ruszyliśmy w dalszą drogę szlakiem koloru żółtego ...
Uśmiech na szlaku od pszczółki ;)
Gdy tylko ucichł szum aut przejeżdżających szosą przez Salmopol, ponownie znaleźliśmy się na cichym, beskidzkim szlaku...
Oznaki późnego lata...
Żółty szlak z Przełęczy Salmopolskiej silnie obniża swoją wysokość... Schodzimy aż na wysokość 750 m.n.p.m w pobliże osiedla Wyrch Malinka z widokami na grzbiet Cieńkowa, które będą nam teraz towarzyszyć...
Na pierwszym planie Cieńkowy, na drugim grzbiet opadający z Baraniej Góry z Przyporem (1008 m.n.p.m) i jeszcze dalej grzbiet z osiedlem Stecówka...
Starce rosnące przy szlaku...
Zaczynamy delikatnie podchodzić na szczyt Jawierznego (799 m.n.p.m) skąd znowu fotografuję Cieńków, ale tym razem tylko Niżni (720 m.n.p.m)...
Z Jawierznego ładnie się prezentuje również Barania Góra (1220 m.n.p.m) - drugi najwyższy szczyt całego pasma...
Ku północy panorama jest mniej ciekawa, bo widok zasłania blisko leżący Gościejów (818 m.n.p.m)... Nieznacznie ponad nim wystaje tylko czubek Czantorii (995 m.n.p.m)...
I jeszcze jeden widoczek, tym razem na Orłową (w centrum zdjęcia) i Równicę (w głębi, po prawej)...
A przed nami Smrekowiec (835 m.n.p.m)...
O 12:35 docieramy pod rozstaje pod Smrekowcem, gdzie od szlaku żółtego odchodzi szlak zielony do Wisły-Malinki i dalej na Kozińce...
Wykorzystujemy wczesną porę aby podejść na widokowy wierzchołek Smrekowca (835 m.n.p.m) skąd roztacza się atrakcyjna panorama począwszy od Malinowskiej Skały poprzez Zielony Kopiec, Gawlasi, Magurkę Wiślańską po Baranią Górę na południowym wschodzie...
Barania Góra (1220 m.n.p.m) w całym swym majestacie :)
Na południu grzbiety Beskidu Śląskiego wyraźnie maleją, co pozwala na podziwianie nieco bardziej oddalonych szczytów... Między innymi widać stąd Wielką Raczę, której rozłożysty szczyt łatwo rozpoznać (1236 m.n.p.m). Jednak najbardziej zainteresował mnie oczywiście Wielki Rozsutec (1611 m.n.p.m), który majaczył na horyzoncie, podobnie jak i kilka innych, małofatrzańskich reprezentantów :)
Zbliżenie na Wielką Raczę... Wprawne oko na prawo od niej zauważy majaczących: Małego Krywania (1671 m.n.p.m), Straceńca (1513 m.n.p.m), Białe Skały (1482 m.n.p.m) i Suchego (1468 m.n.p.m). Na lewo od Raczy widać nieśmiało wystającego Wielkiego Krywania (1709 m.n.p.m) i jeszcze dalej Stoha (1608 m.n.p.m) i wspominanego Rozsutca...
Na pierwszym planie Cieńków, na drugim zalesiony masyw Czarnego (zwanym Czuplem - 948 m.n.p.m), kończący grzbiet Przyporów, a w głębi Ochodzita (894 m.n.p.m) i dalej już szczyty Beskidu Żywieckiego i Mała Fatra zamykająca horyzont...
I jeszcze widoczek na grzbiet Starego Gronia i Horzelicy, który przeszliśmy w pierwszej części relacji... Z tyłu wyłaniają się Magura z Klimczokiem oraz Błotny ze Stołowem i Trzema Kopcami...
Po małej sesyjce widokowej na Smrekowcu schodzimy z powrotem do rozstajów i wracamy na żółty szlak. Kawałeczek dalej wychodzimy na polanę Wyrch Gościejów z osiedlem o tej samej nazwie, z której dumnie się prezentuje Wielki Stożek...
Następnie szlak żółty przechodzi przez najwyższy z kilku wierzchołków Gościejowa (818 m.n.p.m) i ponownie wychodzi na otwartą przestrzeń, pozwalając dla odmiany spojrzeć na Skrzyczne, Małe Skrzyczne i Kopę Skrzyczeńską oraz na Malinów i Przełęcz Salmopolską...
To jednak nie koniec atrakcji widokowych jakie daje polana na niższym wierzchołku Gościejowa... Urzekający widok rozpościera się także na północny wschód...
Zachęcam koniecznie do przejścia także i tego odcinka przez Gościejów i Trzy Kopce Wiślańskie. Jeśli miałbym jednak coś doradzić komuś kto nie musi wracać w to samo miejsce, to w przypadku tego grzbietu, bardziej polecałbym przejście z Równicy przez Orłową i Świniorkę na Trzy Kopce Wiślańskie i dalej zejście albo do centrum Wisły, albo też wydłużenie szlakiem zielonym przez Smrekowiec i Czupel do Wisły-Malinki... Trzeba jedynie pamiętać, że Równica to bardzo popularny cel turystyczny i warto wyruszyć dosyć wcześnie, żeby się potem nie zagubić w tej krainie grilla, wesołych śpiewów i ludzkich tłumów... Podobną trasę robiłem na jesieni i stwierdziłem, że lepiej sobie rozdzielić pasmo Równicy, Orłowej i Trzech Kopców Wiślańskich od pasma Starego Gronia i Horzelicy na dwie absolutnie piękne wycieczki...
Powoli idąc docieram na Trzy Kopce Wiślańskie (810 m.n.p.m), których nazwa pochodzi od tego, że leżały na styku trzech miejscowości - Brennej, Ustronia i Wisły. Roztacza się stąd także ciekawa panorama...
Widok na zachód w kierunku Cieślara, Soszowa Wielkiego i Beskidu Morawsko-Śląskiego...
Kiczory (990 m.n.p.m) i Stożek (978 m.n.p.m), a w dole Wisła-Nowa Osada...
Szlak ciągnący się z Gościejowa na Trzy Kopce Wiślańskie...
Jeszcze parę kroków i docieram do Telesforówki gdzie dzwoni jeszcze do mnie Oski z zapytaniem o porę jutrzejszego wyjazdu do Zakopanego :D Dogaduję się z przyjacielem na konkretną porę, po czym odszukuję wśród sporej grupki turystów siedzących przy Telesforówce rodziców i zamawiamy "małe co nieco" ;)
Telesforówka składa się aktualnie z dwóch budynków. Jeden leży wyraźnie poniżej grzbietu i oferuje noclegi turystom (szczegóły: link -> Przytulisko Telesforówka), drugi nieco dziwaczny i brzydki, pełni formę bufetu, gdzie można wybierać spośród kilku dań. Obok buduje się jeszcze jeden budynek, zobaczymy co tam będzie, bo jak na razie jest on w fazie wykańczania ;) A na wczesny obiad zamawiamy grochóweczkę ;D
I jeszcze widok spod bufetu, widać domek pełniący funkcję noclegowe i w oddali dolinę Leśnicy, którą obchodzimy ;)
Po zjedzeniu akceptowalnej zupy, wypiliśmy jeszcze po herbacie z cytryną i ruszyliśmy dalej.. Na zachodnim wierzchołku Trzech Kopców Wiślańskich pozostawiamy żółty szlak schodzący do centrum Wisły i ruszamy szlakiem koloru niebieskiego na północ. Od tej pory po naszej prawicy cały czas towarzyszy nam pasmo Starego Gronia i Horzelicy, a w oddali duża Hala Jaworowa pod Kotarzem i jeszcze dalej, Stołów i Trzy Kopce....
Kwitnąca goryczka trojeściowa...
Pojawia się też Wielka Czantoria po drugiej stronie grzbietu...
Widok z osiedla Jastrzębie na Dolinę Dobki i zalesiony szczyt Obłaźca (638 m.n.p.m) ponad którym góruje monumentalna Wielka Czantoria (995 m.n.p.m)...
Wkrótce szlak, którym podążamy przechodzi przez polany na Świniorce (700 m.n.p.m), które również zawsze uważałem za jedne z najpiękniejszych miejsc w Beskidzie Śląskim...
Brenna-Leśnica w dole...
W takim miejscu pozostaje tylko usiąść pośród traw, rozgrzanych letnim słońcem, pachnącej kwitnącymi kwiatami i zapomnieć o bożym świecie ;p
Gdy podnoszę się po dwudziestu minutach błogiego "leżycha", stwierdzam, że pogoda się wyraźnie na zakończenie dnia poprawiła... Pojawia się niebieskie niebo i wychodzi słońce...
Szybko podchodzimy na wschodni wierzchołek Orłowej, który opiszę w innej relacji, gdzie obok dawnego kamienia granicznego znajduje się odejście żółtego szlaku, schodzącego do Leśnicy...
Z towarzyszącym Klimczokiem i Trzema Kopcami schodzimy do Brennej...
W ten sposób kończymy piękną, sierpniową wędrówkę pełną wspomnień i ładnych widoków... W Leśnicy wsiadamy w samochód i wracamy do domu... Rodzicom kończył się właśnie urlop, mi trwał w najlepsze :D i dlatego już następnego dnia siedziałem w autobusie do Zakopanego ;) Tatrzańskie relacje będą następnymi na blogu...
DO ZOBACZENIA :)
DO ZOBACZENIA :)
Przyznam szczerze, że jest to moja kolejna próba przejrzenia tego, jak dla mnie bardzo ciekawego bloga. Nie wiem czy miałeś już jakieś sygnały, ale ja jako czytelnik muszę się poskarżyć! ;) Przeraźliwie dłuuugo wszystko się ładuje na głównej stronie. Mój stary laptop ledwo to wytrzymuje, buntując się na koniec zawieszaniem. Nie jestem ekspertem od szablonów czy trendów szat graficznych na stronach/blogach, ale nie myślałeś może chociaż o nawet małej modernizacji, np po przez skrócenie długości postu wyświetlanego na głównej stronie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Skadi :)
Coś tam pozmieniałem mam nadzieję że teraz będzie lepiej ;) Jakby nie było, to postaram się zmniejszyć liczbę zdjęć w relacjach :)
UsuńPozdrawiam ;)