Z PLECAKIEM I ŚPIWOREM W... WOREK RACZAŃSKI I NIE TYLKO..
DZIEŃ IV (RYSIANKA - TRZY KOPCE - PALENICA - HALA CUDZICHOWA -MUŃCZOLIK - KOPIEC - PILSKO - HALA MIZIOWA - USZCZAWNE - MALORKA - KORBIELÓW)
DZIEŃ IV (RYSIANKA - TRZY KOPCE - PALENICA - HALA CUDZICHOWA -MUŃCZOLIK - KOPIEC - PILSKO - HALA MIZIOWA - USZCZAWNE - MALORKA - KORBIELÓW)
Powoli otworzyłem oczy... Wydawało mi się, przez chwilę, że za oknem ciągle jest noc - tak było ponuro... Przetarłem oczy i mruknąłem do sąsiada śpiącego pryczę niżej - "Krystian, co widzisz?" - "Śpię" usłyszałem burknięcie.. Podniosłem głowę i wyjrzałem przez okno.. Nic dziwnego, że było tak ponuro, bowiem Beskid Żywiecki otoczyła głęboka mgła... Zza okna nie mogłem dojrzeć nawet najbliższego świerku... Nie poszalejemy dzisiaj, oświadczyłem niezadowolony, po czym spojrzałem na zegarek.. To nie do wiary, że znowu zaspaliśmy.. Czy to świeże powietrze tak na nas działa?? Potrzebowałem uszczypnięcia, aby uzmysłowić sobie, że jest po ósmej... Za 6 godzin mamy busa z Korbielowa i w ten czas mamy zdobyć Pilsko i zejść do Korbielowa?? Spojrzałem na budzik, zastanawiając się czemu nie dzwonił... Jak to mówią "krew we mnie zawrzała", warknąłem tylko coś o zawodnej elektronice i ryknąłem na cały pokój, aby każdego obudzić. Ponieważ krzyki nie pomogły dostatecznie, postanowiłem postraszyć faktem że kolejny autobus nie dość, że jedzie dwie godziny później, to jeszcze psuje nam harmonogram dojazdu do Gliwic. To zadziałało i w tempie ekspresu przygotowaliśmy się do wyjścia. Tradycyjnie zjedliśmy już jajecznicę i o 8:40 wyszliśmy już przed schronisko.. Przez te 40 minut na niebie przeszła również lekka rewolucja, ukazując nam jeden z niewielu widoków tego dnia...
Zanim jednak ruszymy, przedstawię parę faktów o tym miejscu...
Hala Rysianka jest największym węzłem szlaków w Beskidzie Żywieckim. Krzyżuje się w tym miejscu, aż dziewięć szlaków, co skutkuje niezwykłą popularnością tego miejsca. Oto one:
- czarny - ze Złatnej Huta (PKS) - czas przejścia 1:50, w drugą stronę 1:30
- niebieski - ze Złatnej (PKS koło szkoły) - cz. przejścia 3:20, w drugą stronę 2:00
- żółty - z Hali Redykalnej 1:15, w drugą stronę 1:00, z Rajczy 4:10, w drugą stronę 3:00
- zielony (uszkodzony przez osuwisko na zboczach Boraczego) - z Hali Boraczej 2:00, w drugą stronę 1:30, z Milówki 4:30, w drugą stronę 3:00
- zielony - z Żabnicy Skałki (PKS) 2:45, w drugą stronę 2:00
- czerwony (GSB) - ze Słowianki 2:35, w drugą stronę 2:15, z Węgierskiej Górki 6:00, w drugą stronę 5:00
- żółty - z Romanki 0:55, w drugą stronę 1:00
- niebieski - z Sopotni Wielkiej Kolonii 2:40, w drugą stronę 1:30
- czerwony (GSB) - z Hali Miziowej 2:15, w drugą stronę 2:20, z Przeł. Glinne 4:00, w drugą stronę 3:15
ponadto:
- - z Rajczy PKP zboczami Suchej Góry 4:20, w drugą stronę 3:20
- - z Ujsoł 3:40, w drugą stronę 2:30
- z Hali Krawcula - 3:20, w drugą stronę 3:25
- z Sopotni Wielkiej Wodospad 3:20, w drugą stronę 2:35
Hala Rysianka jest największym węzłem szlaków w Beskidzie Żywieckim. Krzyżuje się w tym miejscu, aż dziewięć szlaków, co skutkuje niezwykłą popularnością tego miejsca. Oto one:
- czarny - ze Złatnej Huta (PKS) - czas przejścia 1:50, w drugą stronę 1:30
- niebieski - ze Złatnej (PKS koło szkoły) - cz. przejścia 3:20, w drugą stronę 2:00
- żółty - z Hali Redykalnej 1:15, w drugą stronę 1:00, z Rajczy 4:10, w drugą stronę 3:00
- zielony (uszkodzony przez osuwisko na zboczach Boraczego) - z Hali Boraczej 2:00, w drugą stronę 1:30, z Milówki 4:30, w drugą stronę 3:00
- zielony - z Żabnicy Skałki (PKS) 2:45, w drugą stronę 2:00
- czerwony (GSB) - ze Słowianki 2:35, w drugą stronę 2:15, z Węgierskiej Górki 6:00, w drugą stronę 5:00
- żółty - z Romanki 0:55, w drugą stronę 1:00
- niebieski - z Sopotni Wielkiej Kolonii 2:40, w drugą stronę 1:30
- czerwony (GSB) - z Hali Miziowej 2:15, w drugą stronę 2:20, z Przeł. Glinne 4:00, w drugą stronę 3:15
ponadto:
- - z Rajczy PKP zboczami Suchej Góry 4:20, w drugą stronę 3:20
- - z Ujsoł 3:40, w drugą stronę 2:30
- z Hali Krawcula - 3:20, w drugą stronę 3:25
- z Sopotni Wielkiej Wodospad 3:20, w drugą stronę 2:35
Ciąg dalszy jeszcze skromniejszych niż wczoraj, widoków...
Pamiątkowa fotka na Rysiance musi być :)
I samo schronisko...
Schronisko na Rysiance, a właściwie Schronisko PTTK na Hali Rysianka, to podobnie jak obiekt na Lipowskiej, stary budynek. Ale dlaczego właśnie te schroniska zostały zbudowane obok siebie? Sprzeczna z zasadami zagospodarowania turystycznego bliskość tych dwóch dużych schronisk ma korzenie historyczne... Gdy Schronisko na Lipowskiej działało i miało się dobrze pewien mężczyzna imieniem Gustaw Pustelnik z Bielska zapoczątkował budowę sporego domu na Rysiance. Popełnił znaczny błąd, nie ubiegając się o pozwolenie, co poskutkowało nakazem rozbiórki ze strony władz. Do sprawy wmieszało się Tatrzańskie Towarzystwo Narciarskie (TTN) z Krakowa, które Pustelnikowi umożliwiło dokończenie budowy i w 1937 roku, otwarto schronisko. Pustelnik został zarządcą, formalnie pozostając jego właścicielem. Oficjalnie, oba schroniska przez cały czas nie utrzymywały żadnego kontaktu, konkurując ze sobą. Przypuszcza się, że działania te, miały na celu odwrócenie uwagi polskich władz od osoby Pustelnika, będącego w stałych kontaktach z wywiadem niemieckim (jak wspominałem w poprzedniej części - w schronisku na Lipowskiej istniała letnia rezydencja Wehrmachtu). Po wojnie ocalałe schronisko przejął Żywiecki PTT, a w 1955 roku PTTK. Obecnie posiada 50 miejsc noclegowych w pokojach 2-10-osobowych. Po remoncie wyglądają one bardzo przyzwoicie. Jest tu również sauna i bufet, aczkolwiek ceny w nim są już wyższe niż na Raczy, czy Przegibku. Nocleg - 28-36 zł, w zależności od pokoju + 6 zł pościel...
My mogliśmy spać od strony hali i widoku na Pilsko, ale niestety jak wiadomo mgły odebrały nam poranne widoki...
schr. na Rysiance – Korbielów
Zhrnutie trasy: 18.449 km 566 m 1236 m 5:20
č. | rázcestie | vzdialenosť | stúpanie | klesanie | čas úseku | vzdialenosť etapy | čas etapy | celková vzdialenosť | celkový čas |
značka | |||||||||
schr. na Rysiance (1270) | |||||||||
červená | 2.241 km | 81 m | 135 m | 0:40 | 2.241 km | 0:40 | 2.241 km | 0:40 | |
1 | Trzy Kopce (1216) | ||||||||
červená | 5.049 km | 250 m | 136 m | 1:25 | 7.29 km | 2:05 | 7.29 km | 2:05 | |
schr. na Hali Miziowej (1330) | |||||||||
žltá | 1.776 km | 210 m | 5 m | 0:40 | 1.776 km | 0:40 | 9.066 km | 2:45 | |
Pilsko, št. hr. (1535) | |||||||||
žltá | 1.776 km | 5 m | 210 m | 0:30 | 1.776 km | 0:30 | 10.842 km | 3:15 | |
schr. na Hali Miziowej (1330) | |||||||||
zelená | 2.39 km | 10 m | 220 m | 0:40 | 2.39 km | 0:40 | 13.232 km | 3:55 | |
Uszczawne (1120) | |||||||||
čierna | 2.769 km | 10 m | 280 m | 0:45 | 2.769 km | 0:45 | 16.001 km | 4:40 | |
Przełęcz Przysłopy (850) | |||||||||
modrá | 2.448 km | 0 m | 250 m | 0:40 | 2.448 km | 0:40 | 18.449 km | 5:20 | |
Korbielów (600) |
Hruba Buczyna - ponownie była najlepiej widoczna...
Faktycznie tereny Hali Rysianka wydają się ciągnąć w nieskończoność...
Dolna część hali...
Po zejściu na wysokość 1150 m.n.p.m, wchodzimy na moment do lasu.. Po lewej stronie mijamy rezerwat "Pod Rysianką"...
Bez specjalnego wysiłku zdobywamy mało wybitną kulminację Trzech Kopców (1216 m.n.p.m), gdzie ponownie dotykamy słupków granicznych... Zerkam na zegarek.. 09:10 - szliśmy więc 10 minut szybciej niż mapa pokazuje... Zadowolony nie przyznaję się kolegom, aby nie złapali rozluźnienia... Przed nami jeszcze kilka godzin suchego marszu, a do drugiej?? Niewiele czasu...
Żywieckie Trzy Kopce w przeciwieństwie do tych wiślańskich nie mają trzech wierzchołków, a przynajmniej ja ich nie widzę :)
Stąd ruszamy początkowo przyjemnie - w cieniu, po płaskim...
Ale co dobre szybko się kończy i zaczyna się strome podejście... Drapiemy się pod górę na szczęście w mniejszym upale..
Rachu, ciachu i jesteśmy... Palenica (1343 m.n.p.m), zwana Szyproniem (po słowacku Brts) to często lekceważony szczyt, ale warto uświadomić sobie, że gdybyśmy zrobili tabelę "10 najwyższych szczytów polskich Beskidów", to ona by tam figurowała... Jest również najważniejszym szczytem na grani łączącej Pilsko z Rysianką...
Z zarośniętej kopuły szczytowej ruszamy w kierunku Hali Cudzichowej...
Pochmurne i raczej mało widokowe dziś Pilsko, poniżej Munczolik...
I rzeczywiście kawałeczek dalej widok się rozszerza.. Wychodzimy na rozległe halne tereny...
Buczynka i Hala Jodłowcowa - tamtędy będziemy przechodzić już niedługo...
Hala Cudzichowa to kolejna z pięknych, beskidzkich hal, ale niestety powoli zarasta...Ten proces spowodował już całkowite zaniknięcie hali po słowackiej stronie - już niedługo stanie się tak również po polskiej... I to coraz częstszy widok w Beskidach...
Hala Cudzichowa należała dawniej do Sopotni Wielkiej (w 1930 roku stanowiła współwłasność 23 gospodarzy), a jej część słowacka nosiła nazwę Kruszetnickiej Polany - od orawskiej Kruszetnicy. Na Cudzichowej przez lata wypasano stada owiec, na Kruszetnickiej Słowacy paśli woły. Nadal jest to jedna z największych hal Beskidu Żywieckiego - powierzchnia wynosi 110 ha. Nazwa pochodzi od nazwiska Cudzik, odnotowanego w XVIII-wiecznym inwentarzu dóbr żywieckich. Niegdyś określano ją mianem Hali Martoszowej...
Widok w kierunku Palenicy...
Przechodzimy przez halę i zaczynamy trawers szczytu Munczolik (1356 m.n.p.m). GSB, bo nim od Schroniska na Rysiance idziemy, omija bowiem wierzchołek w przeciwieństwie do słowackiego szlaku...
Niestety im wyżej, tym bardziej pochmurniej.. Jak na złość Pilsko po raz kolejny staje się dla mnie symbolem złej pogody.. Ale o tym przyjdzie czas by powiedzieć...
Przechodzimy przez zarośniętą halę o nazwie Tanecznik i dochodzimy do rozstajów. Tu Główny Szlak Beskidzki odchodzi w kierunku Hali Miziowej... My jednak do tego molocha się na razie nie wybieraliśmy i skierowaliśmy się na wątłą, ostro pnącą się do góry ścieżynę...
Liche widoki podczas podejścia...
Miałem frajdę, bo ten odcinek był mi nieznany, a okazał się być bardzo przyjemny...
Pięliśmy się do góry, aż tu nagle pojawiła się kosówka... To znak że jesteśmy na niespełna 1400 m.n.p.m...
Dokładnie o 10:40 zdobyliśmy pierwszy wierzchołek należący bezpośrednio do masywu Pilska. Był nim Kopiec (1399 m.n.p.m) - mało wybitne wypiętrzenie znajdujące się obok górnej stacji wyciągu orczykowego w tym dużym ośrodku narciarskim...
O to i górna stacja, w dole zaś Hala Miziowa...
Ponownie trzymamy się słowackiego niebieskiego szlaku, oddalając się na chwilę od polskich pasków... Czekała nas teraz stroma końcówka podejścia na szczyt..
Garb Kopca poniżej, a dalej zalesiony Munczolik, Hala Cudzichowa, Palenica i Trzy Kopce...
Widok w kierunku Korbielowa...
Wyżej łączymy się ze szlakiem czarnym i tu czeka nas ostatnia podpucha.. Zauważamy błękitne niebo i przelatuje nam przez głowę: "A może coś zobaczymy??" Ale niestety nie tym razem...
O 11 stajemy na granicznym wierzchołku Pilska - Górze Pięciu Kopców (1542 m.n.p.m). Stąd na słowacki wierzchołek jeszcze 200 metrów wędrówki pośród kosówki...
Pilsko - Statni Hranica - tak brzmi napis na szlakowskazie...
Góra Pięciu Kopców...
Masyw Pilska to drugi najwyższy rejon polskich Beskidów. Wznosi się on w grzbiecie granicznym nad Przeł. Glinne (809 m.n.p.m). Jego szczytowa kopuła charakteryzuje się "morzem" kosodrzewiny i tym, że jest... niebywale płaska. Kulminacja następuje 150-200 m od polskiej granicy i sięga 1557 m.n.p.m. Pilsko jest obok Babiej Góry drugim szczytem, w którym występuje alpejski układ roślinności..
Warto sobie uzmysłowić, że Pilsko to zdradziecka góra. Nieraz w przeszłości dochodziło do zagubień we mgle na kopule szczytowej. Najtragiczniej w historii zapisała się historia grupy sportowców z Kalisza, którzy pod okiem nieodpowiedzialnego trenera wybrała się na pogrążony we mgle szczyt, gdzie stracili orientację i błądzili w przenikliwym zimnie i wietrze. Zanim dotarli oni do pierwszych siedzib ludzkich, a były to domy słowackiej wsi Mutne, trójka młodych ludzi zmarła z wyczerpania. Było to w roku 1980...
Panorama roztaczająca się z Pilska jest najwspanialszą w Beskidzie Żywieckim, zaraz po Babiej, której olbrzymi masyw uniemożliwia nieco podziwianie szczytów Beskidu Wyspowego, czy części Beskidu Makowskiego. Mimo to obejmuje ona kilkanaście pasm górskich. Są to: Tatry, Niżne Tatry, Wielka Fatra, Mała Fatra, Góry Choczańskie, Magura Orawska, Beskid Kisucki, Beskid Morawsko-Śląski, Beskid Śląski i Beskid Mały. Do tego dochodzą wspaniałe widoki na cały Beskid Żywiecki i tu Pilsko ma przewagę na Babią - znajduje się mniej więcej w środku całego pasma, co umożliwia dokładne przestudiowanie topografii Beskidu Żywieckiego. No, ale my tych wspaniałości tym razem nie obejrzeliśmy :)
Staraliśmy robić dobrą minę do złej gry - wszak się lekko rozpogodziło, ale w głębi duszy żałowałem, że nie byliśmy tu dzień wcześniej. Wtedy było jeszcze jako, tako, Tatr byśmy pewnie nie dojrzeli, podobnie jak wczorajszego poranka, gdy wychodziliśmy z bacówki pod Rycerzową, ale coś byśmy zobaczyli... To już nie pierwszy dowcip ze strony tej góry pod moim adresem - cztery razy już tu byłem i raz (właśnie teraz) udało mi się dojrzeć szczyty Magury Orawskiej.. No cóż będę próbował kilka razy jeszcze, najbliższa okazja w tegoroczne ferie zimowe.. Może tym razem się uda...
Ołtarz na szczycie Pilska...
Leżąca 800 metrów niżej Orawa...
W dół zaczynamy schodzić za kwadrans dwunasta.. Wracamy na granicę, a następnie wybieramy szlak żółty, nieco dłuższy od czarnego, ale bardziej ciekawy...
Co o Pilsku można jeszcze ciekawego powiedzieć??? Na pewno interesująca jest sama etymologia nazwy tego szczytu. Podobnie jak w przypadku Wielkiej Raczy, tak i tu, do końca nie wiadomo skąd wzięła się nazwa drugiego najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego. Hipotez jest kilka... Pierwsza to taka, że nazwa pochodzi od bogatego chłopa Piela, który występuje w spisach żywieckich wsi. Inna hipoteza wiąże nazwę szczytu z starodawnym określeniem piela, które oznaczało piłę lub miejsce z którego pozyskiwało się drewno. Mniej prawdopodobne wydają się być hipotezy, z których wynika, iż nazwa pochodzi od pijatyk orawskich zbójników, czy zniekształconej słowackiej nazwy Polski - Pol'sko...
Najwyższe partie obejmują rezerwaty. Polski, o powierzchni 15,4 ha oraz słowacki, liczący 809 ha. Ochronie podlegają lasy górnego regla i rozległa kosodrzewina... Co ciekawe, najstarsze okazy mają już po 340 lat...
Buczynka, Uszczawne i Malorka...
Romanka i Majcherkowa...
Na żółtym szlaku...
Przy ścieżce znajduje się symboliczna mogiła Franciszka Basika - żołnierza Korpusu Ochrony Pogranicza, który śmierć poniósł podczas patrolowania szczytu 01.09.1939 roku...
Czyżby miała nas pożegnać ładniejsza pogoda??
I wchodzimy w regiel górny... Żółty szlak jest trudniejszy, aniżeli czarny, trzeba zachować sporo ostrożności, aby się nie ześliznąć...
Idąc tędy, czułem się jak w gliwickiej palmiarni..
Od czasu do czasu ponad drzewami ukazywała się coraz bliższa nam Hala Miziowa...
Lekko zniszczony w niektórych miejscach, szlak...
Niżej spotykamy jeszcze bodziszki łąkowe (Geranium pratense L.)...
Po pewnym czasie wychodzimy na Halę Miziową...
No i doczłapaliśmy do molocha na Hali Miziowej... Jest 12:30...
Hala ta to również spory węzeł szlaków, niewiele ustępuje pod tym względem Rysiance... Mamy do wyboru 7 szlaków:
- zielony - z Sopotni Wielkiej Witasówka (PKS) 2:45, w drugą stronę 1:55
- zielony - z Korbielowa przez Szlakówkę 2:10, w drugą stronę 1:40
- żółty - z Korbielowa wzdłuż potoku Buczynka, a następnie zboczem Szlakówki 2:25, w drugą stronę 1:40
- czerwony (GSB) - z Rysianki 2:20, w drugą stronę 2:15
- czerwony - z Przeł. Glinne 1:50, w drugą 0:50 (w to mi się nie chce wierzyć)
- czarny - ze szczytu Pilska przez Kopiec 0:20, na Pilsko 0:30
- żółty - ze szczytu Pilska przez Turnię 0:25, na Pilsko 0:30
- zielony - z Sopotni Wielkiej Witasówka (PKS) 2:45, w drugą stronę 1:55
- zielony - z Korbielowa przez Szlakówkę 2:10, w drugą stronę 1:40
- żółty - z Korbielowa wzdłuż potoku Buczynka, a następnie zboczem Szlakówki 2:25, w drugą stronę 1:40
- czerwony (GSB) - z Rysianki 2:20, w drugą stronę 2:15
- czerwony - z Przeł. Glinne 1:50, w drugą 0:50 (w to mi się nie chce wierzyć)
- czarny - ze szczytu Pilska przez Kopiec 0:20, na Pilsko 0:30
- żółty - ze szczytu Pilska przez Turnię 0:25, na Pilsko 0:30
Idea budowy schroniska na Hali Miziowej powstała w 1906 roku, lecz odpowiednie finanse znaleziono dopiero 21 lat później, w 1927 roku zaczęto budować obiekt staraniem Żywieckiego PTT. Trwało to trzy lata. Dlaczego tak długo? Inwestorowi w połowie prac brakło pieniędzy, budowa się wlokła, co spowodowało, że PTT musiało zaciągnąć poważną pożyczkę na dokończenie prac. Jednak po mimo wielu przeszkód na swojej drodze powstało schronisko, jak na owe czasy, bardzo funkcjonalne i nowoczesne. Uważano je za najładniejsze w Beskidach. W 1936 roku urządzono jeszcze łaźnie z natryskami i doprowadzono linię telefoniczną. Dwa lata później dzierżawcą został kolonista niemiecki Albert Rudolf. W czasie okupacji prowadził je jako Reichsdeutch pod zarządem Beskidenverein. Stacjonowało tu 20 niemieckich żandarmów. Pod koniec wojny część wyposażenia rozgrabiono, a całości dopełnili lokalni złodzieje, którzy spustoszyli jego wnętrze. PTT ponownie z końcem 1945 roku otworzył drzwi dla turystów, ale 19.03.1953 budynek spłonął całkowicie...
Mimo odszkodowań z PZU nie zechciano odbudowywać schroniska. Zachował się jedynie prowizoryczny budynek, który przez 40 lat pełniło ono rolę schroniska dla coraz liczniejszej grupy turystów, która odwiedzała to miejsce. Budowa obecnego, ogromnego budynku została zapoczątkowana w 1994 roku, a wielkie otwarcie nastąpiło 12.10.2003 roku. I choć jest to schronisko bez żadnej prawdziwej górskiej atmosfery, to wolę je niż zlepek ohydnych baraków, które "zdobiły" halę jeszcze 20 lat temu..
Mimo odszkodowań z PZU nie zechciano odbudowywać schroniska. Zachował się jedynie prowizoryczny budynek, który przez 40 lat pełniło ono rolę schroniska dla coraz liczniejszej grupy turystów, która odwiedzała to miejsce. Budowa obecnego, ogromnego budynku została zapoczątkowana w 1994 roku, a wielkie otwarcie nastąpiło 12.10.2003 roku. I choć jest to schronisko bez żadnej prawdziwej górskiej atmosfery, to wolę je niż zlepek ohydnych baraków, które "zdobiły" halę jeszcze 20 lat temu..
Zdjęcia ze strony fotopolska.eu
Dzisiejszy obiekt to właściwie hotel górski o powierzchni 2000 metrów kwadratowych na czterech kondygnacjach z 85 miejscami w pokojach 1-6 osobowych. Znajdują się tu apartamenty, sala konferencyjna, restauracja, wypożyczalnia sprzętu narciarskiego i dyżurka GOPR..
Halę Miziową opuszczamy wraz z zielonym szlakiem. Stąd mamy około dwóch godzin według mapy, a do autobusu mamy półtorej godziny... Oczywiście mogliśmy schodzić do Korbielowa żółtym albo zielonym, ale w sumie są one niewiele krótsze od szlaku przez Uszczawne i Malorkę...
Na początku idziemy szeroką drogą, którą wjeżdżają samochody z zaopatrzeniem, potem szlak staje się węższy...
Wychodnia skalna na stokach Skałki (1235 m.n.p.m)...
Szybkim marszem po niecałym kwadransie wychodzimy na skraj Hali Górowej...
Następnie wchodzimy na chwilę w las, by po chwili...
Znów wyjść na halę, znacznie większą od poprzedniej - Halę Jodłowcową na stoku Buczynki. W pogodny dzień można zobaczyć stąd szeroki widok na wschodnią część Beskidu Żywieckiego z Babią na czele.
Pilsko...
Na szczyt Buczynki nie wchodzimy, zostawiamy ją po lewej stronie i lekko schodząc, docieramy do przełęczy pomiędzy Buczynką (1205 m.n.p.m), a Uszczawnem (1145 m.n.p.m)...
Na zboczu Uszczawnego znajdują się rozstaje. Tu szlak zielony schodzi do Sopotni Wielkiej, początek ma szlak czarny...
Uszczawne również trawersujemy, a następnie, korzystając z wyrębu i niskiego lasu możemy przyjrzeć się już kolejnemu "wiersyckowi". Jest nim Malorka (1051 m.n.p.m)...
Widok na północny-wschód, w kierunku Jałowca...
Hala Malorka w pełnej krasie - ostatnia, którą mamy okazję podziwiać...
Patrząc w kierunku Romanki...
Uszczawne za nami...
Pilsko tonące w chmurach...
Kończy się relaksacyjne schodzenie.. Teraz to już śmigiem w dół, bo do busa zaledwie 45 minut...
To chyba Lachów Groń, ale głowy bym sobie nie dał uciąć :)
Przeł. Przysłopy w oddali...
Krzyżowa w dole...
Od przełęczy dzieli nas jeszcze strome zejście, które pokonujemy w biegu...
I jesteśmy już przy rozstajach.. Zmieniamy szlak na niebieski i teraz pełni nadziei, że zdążymy po tym chwilowym "przyspieszeniu", schodzimy już nieco wolniej...
Lachów Groń (1045 m.n.p.m) i Jałowiec (1111 m.n.p.m)
I tak powoli nasza czterodnióweczka dobiega końca...
Wkrótce kamienną dróżkę zamieniamy na asfalt.. To przypomina nam, że jesteśmy już pośród cywilizacji...
I tak o godzinie 14:40, po godzinie i czterdziestu minutach drogi z Hali Miziowej kończymy swoją długą marszrutę..
Łapiemy busa, a w Żywcu udany wyjazd podsumowujemy pizzą, czekając na pociąg do Katowic...
Jak zawsze skończyło się to zbyt szybko :) Zadowoleni wracamy na Górny Śląsk przypominając sobie najciekawsze momenty naszej wędrówki.. Było rewelacyjnie i nie ulega wątpliwości, że musimy to powtórzyć.. Czeka na nas Babia ;)
Chłopaki! Specjalne podziękowania dla Was za wspólne pokonanie tych 75 kilometrów :) Trzymam za słowo i Pamiętajcie, że na początku czerwca kontynuujemy przejście z plecakiem i śpiworem po Beskidzie Żywieckim :)
Chłopaki! Specjalne podziękowania dla Was za wspólne pokonanie tych 75 kilometrów :) Trzymam za słowo i Pamiętajcie, że na początku czerwca kontynuujemy przejście z plecakiem i śpiworem po Beskidzie Żywieckim :)
Dobra z Was ekipa, fajnie popatrzeć też na Pilsko. Nie byłem tam od dekady.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam