I nadszedł w końcu ten dzień, wymarzony dzień 19 maja 2014 roku... Ostatni dzień matur i zarazem pierwszy dzień zupełnej wolności.. 12 lat edukacji, sfinalizowane ustnym examem za angielskiego ;) Czas emocji i tych złych i dobrych właśnie minął, a teraz... kompletny chill-out, leżaczek, grill, coś do picia ^^ i żadnego stresu :) No do końca czerwca powiedzmy i wyników ;)
**
Pora najwyższa nadrobić górskie zaległości, pakować plecak i śpiwór i wyruszać w trasę. Śmiało wreszcie można mówić o planach, martwiąc się jedynie o pogodę... Już w czwartek pędzę w Beskid Śląski licząc, że do tego czasu gleba nieco wyschnie po opadach ;) A wraz z nadejściem przyszłego tygodnia wyruszam z ekipą na podbój Żywiecczyzny i Beskidu Żywieckiego :) To tyle z bliższych planów, ciut później, na początku czerwca będzie natomiast Fatra. Mała czy Wielka tego jeszcze nie wiem, ale jedno już wiem na pewno: to będą wakacje spędzone z przytupem...
Z pewnością będzie trochę więcej czasu na pisanie bloga, mogę więc spokojnie obiecać już niedługo kolejne relacje z Bańskiej Szczawnicy, które zostaną poprzeplatane aktualnymi wyjazdami...
Trzymajcie się i do zobaczenia na szlaku! :))
Super plany, życzę aby pogoda dopisała przy ich realizacji! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego zasłużonego odpoczynku! :)
OdpowiedzUsuńŻycze udanych wakacji :-) I zazdroszczę :P
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji więc życzę - w pełni zasłużone! :)
OdpowiedzUsuńKorzystaj, bo to zapewne jedyne tak długie wakacje w Twoim życiu :)
OdpowiedzUsuńkończyłam matury dwa dni później ;) jak poszło ?
OdpowiedzUsuńtrzeba było się przygotowywać i też tęskniłam za górami, tylko zdałam ustny i od razu, jeszcze w ten dzień pojechałam w góry. :)