Łańcuch górski: Alpy (Alpy Wschodnie)
Pasmo górskie: Alpy Algawskie
Podgrupa: Nordwestliche Walsertaler Berge
Pierwsza noc po przenosinach do Kleinwalsertal, w zachodnią część Alp Algawskich, okazała się być dla Krystiana i Kamila dość krótka, toteż niespecjalnie duże było moje zdziwienie, gdy rankiem nie mieli ochoty podnieść się ze śpiworów.
Ja natomiast nie miałem najmniejszej ochoty tracić czasu i szybko wychynąłem z namiotu, próbując zlokalizować pośród lekkiego nieporządku kuchenkę turystyczną, którą po obciążeniu menażką z wodą zostawiłem samą sobie, by w tak zwanym międzyczasie sprawnie spakować plecak na jednodniową wędrówkę. Każda upływająca minuta była cenna - tym razem zdawałem sobie sprawę, że w planach mam popularne miejsce i jeśli nie wyruszę wystarczająco szybko, to mogę spotkać liczne towarzystwo na szlaku - a tego jednak nie chciałem.
Zjadłem szybko śniadanie i nie opróżniając do końca kubka z kawą, opuściłem spokojny jeszcze o tej porze kemping. Zegar pokazywał 7:55, spiesznym krokiem zatem musiałem dotrzeć na przystanek, tak aby złapać autobus linii 5 obsługującej głównie turystów zmierzających na szczyty znajdujące się w otoczeniu Schwarzwassertal czyli Doliny Czarnej Wody - do tej grupy zalicza się przede wszystkim Hoher Ifen, ale także znany Wam już Grünhorn oraz tytułowy bohater - Walmendinger Horn.
Z autobusu wysiadłem o 8:10 na przystanku "Schröflesäge" chociaż jako punkt startowy równie dobrze nadaje się przystanek kolejny, czyli "Klettergarten". Autobus odjechał w stronę dolnej stacji kolejki na Ifen, a ja przemknąłem na drugą stronę jezdni i odszukałem szlak.
Na pierwszym planie Muttelbergkopf (1989 m n.p.m.)
Gdy wsiadałem w autobus było kilka minut przed 15 - całą założoną trasę zdążyłem zatem wykonać w mniej więcej 6 godzin i 30 minut (i to licząc z przerwami) i byłem z tego powodu całkiem rad, gdyż na kolejny dzień miałem zaplanowany zaiste nietuzinkowy wypad, do którego również należało się przygotować.
Jako rozruch przed poważniejszą wyrypą Walmendinger Horn wraz z Ochsenhofer Köpfe uważam był świetną decyzją. I naprawdę - tę graniówkę bardzo Wam polecam. Zwłaszcza jeśli będziecie przebywać w Kleinwalsertal, to w ramach bardziej spokojnego dnia, przy dobrej pogodzie - do rozważenia. Z drobną sugestią by raczej unikać weekendów 😉
Dajcie znać w komentarzach jak się Wam podobało, a my widzimy się w kolejnych relacjach!
0 comments:
Prześlij komentarz