Graniami Alp Algawskich cz. VII - Grunhorn



Łańcuch górski: Alpy (Alpy Wschodnie)

Sektor: Północne Alpy Wapienne

Pasmo górskie: Alpy Algawskie

Podgrupa: Nordwestliche Walsertaler Berge

Średniej trudności półdniowa trasa na wznoszący się nieco ponad 2000 metrów ponad poziom morza Grünhorn, jeden z najbardziej atrakcyjnych celów pieszych wycieczek wznoszących się w otoczeniu doliny Kleinwalsertal, oraz sąsiedni Steinmandl, który z głównym bohaterem dzisiejszej relacji połączony jest dość nietypową jak na owe rejony Alp Algawskich, lekko eksponowaną granią. Wyborne widoki, brak znaczących różnic wysokości dających się we znaki w innych częściach tych gór.



Noc była ciepła i wyjątkowo spokojna. Mimo dość wczesnej pobudki czułem się jak nowo narodzony, nic bowiem nie zakłóciło mojego niespełna ośmiogodzinnego snu, co było pewnym novum po spędzeniu kilku nocy pod rząd w schroniskach górskich, w których, za wyjątkiem Edmund-Probst-Haus, towarzyszyły mi pochrapywania innych turystów.

A na kempingu, po niekrótkim oblewaniu się gorącą wodą poprzedniego dnia i porządnej serii posiłków życie można było zaczynać od nowa. I przyznaję, potrzebowałem takiego restartu, takiego swoistego pit stopu na podładowanie akumulatorów, po którym organizm będzie gotów na nowe wyzwania.

Kolejnego dnia wstałem nie aż tak wcześnie - o 6:30 - ale to i tak wymagało ode mnie bezszelestnego poruszania się o poranku - byłem bowiem jedynym rannym ptaszkiem. Bardzo szybko się zebrałem i kilka minut po siódmej maszerowałem już w stronę pętli autobusowej w Baad, przy której znajduje się węzeł szlaków, i przy którym miałem oficjalnie zacząć wycieczkę.

Przed wami Baad, najwyżej położona osada Kleinwalsertal.


Baad, najwyżej położona osada w dolinie Kleinwalsertal (1244 m n.p.m.), to w zasadzie najlepszy punkt wypadowy na szczyty wznoszące się w dwóch przyległych podgrupach Alp Algawskich, tj. Südöstliche Walsertaler Berge i Nordwestliche Walsertaler Berge. I tak możemy stąd rozpocząć wędrówkę na Großer Widderstein (2533 m n.p.m.), Güntlespitze (2092 m n.p.m.), Üntschenspitze (2135 m n.p.m), Walmendinger Horn (1990 m n.p.m.) czy Grünhorn (2039 m n.p.m.), możemy również traktować Baad jako start dla spacerów - warto bowiem wiedzieć, że w Kleinwalsertal jest mnóstwo szlaków spacerowych, takich które traktować można jako atrakcyjną propozycję na deszczową pogodę czy po prostu bardzo lajtowy dzień.

Ja zaproszę Was tym razem, jak już zauważyliście zapewne po tytule filmu, na Grünhorn, nieprzesadnie wysoki, ale bardzo widokowy szczycik. Gotowi?

 Z lewej czai się nie kto inny jak sam Grünhorn

Początek trasy, nie tylko tej, ale także i pozostałych wymienionych we mnie wcześniej, wyznacza końcowy przystanek autobusowy linii nr 1, która łączy Kleinwalsertal z Oberstdorfem (ROZKŁAD JAZDY). Spod przystanku ruszyłem na północny-zachód, podążając początkowo asfaltową, a następnie bitą leśną drogą.

Dzięki temu bardzo szybko, jeszcze będąc poniekąd na skraju zabudowań, nieopodal gasthofu Starzelhaus mogłem podziwiać pierwsze widoki tego dnia. Za plecami miałem wznoszące się ponad doliną Bargunttal ściany Großer Widdersteina, natomiast po swojej lewicy - wgląd w dolinę Derrental.

Przed państwem Großer Widderstein - efektowna dominanta Kleinwalsertal

Od strony północno-zachodniej pod szczyt podchodzi dolina Bargunttal

A to już z kolei wylot doliny Derrental. Widać halę Untere Spitalalpe i przebiegający przez nią szlak

Na szlaku panowały pustki, dlatego przyglądanie się widokom było szczególnie miłe. Niestety mimo porannej pory czuć było nadchodzący upał i chcąc nie chcąc należało ruszać dalej aby uniknąć podchodzenia na otwartej przestrzeni w lipcowym skwarze.

Minąłem rozstaje, przy których odłączał się szlak na polanę Luchlealpe i dalej na Walmendinger Horn (dostępny z Baad na dwa sposoby), i schowałem się w lesie. Momentami, gdy płaj wychodził na otwartą przestrzeń ponad drzewami ponownie pojawiał się Widderstein, a nieco później zza jego potężnego cielska wyglądnął także Elferkopf (2387 m n.p.m.) i jego minimalnie niższy sąsiad - Liechelkopf (2384 m n.p.m.).

Jesteśmy po stronie austriackiej, tu szlaki znakowane są nieco inaczej niż po stronie niemieckiej

Kleiner (2236 m n.p.m.) i Großer Widderstein


Wspomniane wcześniej Bargunttal i Derrental stanowiły dwie z trzech górnych odnóg potężnego systemu Kleinwalsertal. Trzecią odnogą była Turatal, ponad dnem której podążałem wczesnym rankiem po drodze stokowej. 

Turatal to jedna z trzech bliźniaczych dolin stanowiących górną część systemu Kleinwalsertal, licząca 3,2 kilometra długości i nieco ponad 9 kilometrów kwadratowych powierzchni. Jej wylot (połączenie potoku Turabach z potokiem Derrenbach) znajduje się na wys. ok. 1240 m n.p.m., najwyższy punkt w otoczeniu to zaś wierzchołek Grünhornu, zatem różnica poziomów to 800 metrów. W otoczeniu Turatal występuje zjawisko asymetrii zboczy - zbocza opadające od północy są łagodne i trawiaste, natomiast te opadające od południa (zbocza Unspitze) strome i gdzieniegdzie skaliste.

Hochstarzel - zwornik dla krótkiej grani Unspitze


Widok w stronę wylotu Duratal


Płaj kończył się, jak to często w Alpach Algawskich bywa, w pobliżu stacji kolejki towarowej - w tym wypadku kolejki na halę Stierhofalpe. Kawałek dalej dolina zaczęła się zwężać, a ja znalazłem się już na typowej leśnej ścieżce, z której od czasu do czasu mogłem spojrzeć na Hochstarzel (1974 m n.p.m.) oraz położony w bocznej grani Unspitze, rozdzielający Turatal od Derratal.

Podczas podchodzenia na Starzelalpe można cieszyć się jedynie ograniczonymi widokami


Szlak dwukrotnie przeciął potok (możliwość uzupełnienia wody) i raptownie zmienił kierunek, rozpoczynając najtrudniejszy etap - podejście na halę Starzelalpe. Ten odcinek poprowadzony w mocno nachylonym terenie liczy około półtora, może dwóch kilometrów, ale wiedzie głównie lasem, toteż nie ma specjalnej pokusy aby się zatrzymywać.

Podejście łagodnieje wraz z wyjściem na wspomnianą wyżej halę, na której powracają widoki na znajome już szczyty, tyle że tym razem w nieco szerszym kącie. 

Raz jeszcze Widderstein...


Powtarzam to w każdej relacji z Alp Algawskich, więc ci co są ze mną od samego początku mogą się czuć już nieco rozdrażnieni, ale dodam raz jeszcze, żeby być w stu procentach zgodnym z uczuciami jakie mi towarzyszyły podczas tamtej wizyty: tak, znów byłem oczarowany, choć na szlaku przebywałem tego dnia zaledwie godzinę i zdążyłem się wdrapać ledwie na 1600 m n.p.m.

Tak zupełnie szczerze, no sami powiedzcie, każda z tych relacji jakie zdążyłem Wam do tej zaprezentować w tej serii dotyczyła tego samego pasma górskiego a jednak krajobrazy jakie się tam przewijały nawet nie, że się powtarzały - one wydawały się być wręcz z różnych światów...


Nie mogę ukryć, że mój zachwyt tonowała natomiast lekka irytacja końcówką podejścia, ponieważ za każdym razem gdy wydawało mi się, że jestem już na samej hali i lada moment znajdę się przy tamtejszych rozstajach domykając ten etap wędrówki, okazywało się, że rogacz z tabliczkami tkwi niezmiennie gdzieś w oddali. Bardzo podobnego uczucia nie lubię 😂

Starzelalpe (1678 m n.p.m.) udało się jednak oficjalnie osiągnąć po upływie godziny i czterdziestu pięciu minutach licząc od czasu wyruszenia z Baad. Hala była o tej porze jeszcze całkowicie pusta i początkowo wydawała się dobrym miejscem na przerwę, ale ponieważ pełniła rolę pastwiska dla krów, to znalezienie na niej wolnej i czystej przestrzeni poza szlakiem okazało się dużym wyzwaniem. Dlatego wbrew pierwotnym planom po krótkim spojrzeniu za siebie ruszyłem dalej, w stronę przełęczy Starzeljoch.

Trójkątny Unspitze (1926 m n.p.m.) wznosi się między Derretal a Turatal

Na Starzeljoch z hali jest bardzo blisko, gdyż to mniej więcej dystans podobny do tego jaki trzeba pokonać idąc z północnego brzegu Morskiego Oka nad Czarny Staw pod Rysami. Podobnie jak w przytoczonym przykładzie z Tatr, także i tu mamy do czynienia ze znacznym przyrostem wysokości na krótkim dystansie - w 30 minut pokonujemy około 200 metrów.

Krowy na szlakach Kleinwalsertal to częsty widok...


W połowie drogi na przełęcz możemy cieszyć się już szeroką panoramą, znacznie szerszą niż tą, którą otrzymujemy po wyjściu z lasu. Ale to, jak zresztą zaraz zobaczycie, i tak namiastka tego, co można ujrzeć z samej grani.

Pierwsze widoki...


Spod przełęczy po raz pierwszy widać też już dokładnie ramię boczne Grünhornu, w którym wznosi się m.in. Walmendinger Horn, jeden z najczęściej odwiedzanych szczytów w Alpach Algawskich, nieobecny niestety (jeszcze) na zdjęciu poniżej z uwagi na położenie w jednej linii z minimalnie niższym Muttelbergkopfem (1989 m n.p.m.).

Ostrzem tej niezwykle widokowej grani przechodzi oczywiście szlak, dla mnie osobiście bez wątpienia mieszczący się w lokalnym Top 10, którego przejście można połączyć z wizytą na hali Stierhofalpe, gdzie znajduje się pasterska chata, widoczna na zdjęciu, gdzie w sezonie można kupić lokalne specjały.

Zbliżenie na Muttelbergkopf

Samo siodło Starzeljoch mimo tego, że znajduje się 1867 metrów ponad poziomem morza, częściowo porastają niewysokie drzewa, zatem można tam liczyć na odrobinę cienia. Postanowiłem ten fakt wykorzystać i na chwilę spocząć przed podjęciem się dalszej wspinaczki, przy okazji wrzucając w siebie batonik wysokobiałkowy.

Po krótkiej konsumpcji ruszyłem południową granią w stronę szczytu.

Widok z przełęczy w stronę Grünhornu


Zaledwie kilka minut po opuszczeniu przełęczy moim oczom odsłoniły się kolejne widoki. Do znajomych już wcześniej sylwetek braci Widdersteinów oraz Hochstarzla i sąsiedniego Unspitze wpierw dołączył masyw Üntschenspitze (2135 m n.p.m.), a następnie nieco niższy od niego Güntlespitze (2092 m n.p.m.)...

Ze Starzeljoch mogłem także powędrować w przeciwną stronę, tj. na Hochstarzel i dalej na przełęcz Derrenjoch. Stamtąd można byłoby kontynuować spacer granią wspinając się na Güntlespitze bądź przez Derrental wrócić do Baad

Üntschenspitze prezentuje się z Grünhornu imponująco, ale jego olbrzymie cielsko zapiera dech w piersiach jeszcze bardziej z okolic Schopernau (LINK)

Końcówka podejścia na szczyt


Na szczyt dotarłem za piętnaście jedenasta, zatem wędrówka z przerwami zajęła mi nieco ponad trzy godziny (odliczając czas poświęcony na odpoczynek na Starzeljoch i podziwianie widoków ze Starzelalpe byłoby pewnie mniej niż 2 i 3/4 godziny, które przewidywała mapa) licząc od przystanku w Baad.

Tyle z kwestii czasowych, pora na zdjęcia! 😁 



Grünhorn (2039 m n.p.m.) jest dwuwierzchołkowym szczytem położonym w całości po austriackiej stronie Alp Algawskich, należącym do podgrupy Nordwestliche Walsertaler Berge i wznoszącym się ponad dolinami: Schrecksbachtal, Duratal i Schwarzwassertal (dwie ostatnie należą do systemu Kleinwalsertal). Pełni funkcję zwornika dla długiego na 8 kilometrów grzbietu bocznego, w którym leżą Ochsenhofer Köpfle (1950 m n.p.m.), Muttelbergkopf (1989 m n.p.m.), Walmendiger Horn (1990 m n.p.m.) oraz Heuberg (1795 m n.p.m.), rozdzielającego Kleinwalsertal od jej głównej odnogi - wspomnianej Schwarzwassertal. Ze względu na ten właśnie fakt Grünhorn jest wybornym punktem widokowym, pozwalającym objąć wzrokiem w zasadzie całą północno-zachodnią część Walsertaler Berge oraz sporą część sąsiedniej, południowo-zachodniej części (Südöstliche Walsertaler Berge) - z efektowną dominantą w postaci Großer Widdersteina. Niejako w tle widoczne pozostają pozostałe części Alp Algawskich - nieźle widać szczyty Allgäuer Dreigestirn, południowo-zachodnią część Hornbachkette, grupę Hochvogla i Großer Daumena.

Widok na południe, w stronę Starzelalpe. Grań wije się poprzez Hochstarzel, przełęcz Derrajoch (1880 m n.p.m.), dwuwierzchołkowy Güntlespitze, Hintere Üntschenspitze (2046 m n.p.m.) aż po poszarpany Heiterberg (2188 m n.p.m.).

Pierwszy i drugi plan (widok na NE, E, SE i S)


Trzeci plan (widok na NE, E, SE i S)


 Pierwszy i drugi plan (widok na S, SW)


Trzeci plan (widok na S, SW)


I do kompletu kilka najciekawszych zbliżeń:

Großer Widderstein - najwyższy szczyt Südöstliche Walsertaler Berge


Muttelbergkopf a za nim Walmendinger Horn ze stacją kolejki linowej. Na ostatnim planie widać szczyty Algawskiego Triumwiratu (Allgäuer Dreigestirn) - od lewej Trettachspitze, Mädelegabel i Hochfrottspitze. Na lewo od nich najwyższy w grupie Großer Krottenkopf i wyrastające w jednej linii pozostałe szczyty Hornbachkette

Doskonale widoczny mimo sporej odległości (ok. 28 km) jest też Hochvogel (2592 m n.p.m.)


Widok ze szczytu na zachód, w dole hala Althornbachalpe, w tle północna część Lechquellengebirge i Las Bregencki


Hohe Ifen (2230 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Nordwestliche Walsertaler Berge

Na pierwszym planie niższy, północny wierzchołek Grünhornu


Do dalszej drogi, tj. do zejścia północną granią, zacząłem się przygotowywać po prawie godzinnym pobycie na szczycie, w trakcie którego zdążyłem zarówno narobić się zdjęć jak i chwilę odsapnąć. Taka ciekawostka - w sumie, Grünhorn okazał się być szczytem, na którym spędziłem najwięcej czasu 😁
Główny wierzchołek Grünhornu


Grań północna, łącząca Grünhorn ze Steinmandlem i którą zamierzałem schodzić, różni się mocno od grani południowej i wschodniej - jest to trawiasto-skalisty grzbiet o wyjątkowo stromych zboczach, przypominający charakterem nieco Białe Skały w Małej Fatrze, Rzędowe Skały pod Siwym Wierchem czy Suche Czuby w Tatrach Zachodnich. Przejście tędy wiąże się z łatwą technicznie, aczkolwiek nieco męczącą wspinaczką. Nie polecam przechodzenia tamtędy będąc wyposażonym w duży i ciężki plecak, ponadto przy mokrej skale należy zachować szczególną ostrożność.

Trudności nie pojawiają się jednak od razu. Najpierw trzeba z głównego wierzchołka przejść na minimalnie niższy wierzchołek północny, widoczny zresztą dwa zdjęcia wyżej (ok. 2030 m n.p.m.). 

Widok z wierzchołka północnego na skalisto-trawiastą grań łączącą Grünhorn ze Steinmandlem. Z prawej Steinmandl, z lewej Kreuzmandl, nad nim po lewej Falzerkopf, a w tle dominuje Diedamskopf, stanowiący zachodni kraniec Alp Algawskich (2090 m n.p.m.)


Dopiero po opuszczeniu północnego wierzchołka zaczyna się zabawa - przyznam szczerze, że w dwóch miejscach zejście przysporzyło mi pewnych problemów - wynikających z tego, że musiałem schylać się żeby pomóc sobie rękami, co w kontekście przypiętego do plecaka namiotu powodowało spory dyskomfort i jednocześnie obawę, że w pewnym momencie namiot wyskoczy mi z troków i potoczy się na dno doliny.

Zejście na północną stronę jest znacznie trudniejsze niż na stronę południową


Grań jest najeżona ostrymi skałami, momentami jak wspomniałem wąska i lekko eksponowana, ale jej pokonanie nie stanowi oczywiście przesadnej trudności, co muszę podkreślić wobec padającego na mapie Kompassu stwierdzenia że jest "tylko dla doświadczonych" (nur fur geübte). To lekkie nadużycie, które można odczytać jako pewną obrazę wobec innych szlaków w tych górach oznaczonych podobną metką (tak samo określono na przykład znacznie trudniejszy szlak na Widderstein). Tymczasem w tym wypadku w paru momentach trzeba umieć znaleźć sobie odpowiednie chwyty i zastanowić się jaką drogę obrać, jednak gdyby nie nieprzystający do okoliczności plecak, zapewne uznałbym ją tylko za miłe urozmaicenie dnia. 

Jeśli nie odczuwacie problemów z ekspozycją i pewne obycie ze skałów, to nie powinniście mieć żadnych problemów

Patrząc na Grünhorn od północy można dojść do wniosku, że nazwa (dosł. Zielony Szczyt) w pełni jest uzasadniona 


Üntschenspitze w pełnej okazałości


Tu w zestawie z Lechquellengebirge


Skalista część grani kończy się w zasadzie dopiero na siodle położonym przed samym Steinmandlem, z którego na wierzchołek jest już rzut beretem - ja ten odcinek pokonałem w jakieś 10 minut, a mógłbym to zrobić zapewne jeszcze szybciej, gdyby nie wysoka temperatura i ciężki bagaż, od którego podczas w Alpach Algawskich odwykłem - tu wyjaśnienie dla tych co nie czytali poprzednich relacji, że wcześniej pomykałem na lekko, mając w plecaku śpiwór, trochę jedzenia, odzież na wypadek deszczu i sprzęt foto, tamtego dnia oprócz namiotu ubrania na łącznie 10 dni urlopu (nie zamierzałem chodzić wyłącznie po górach), które do szczęścia nie były mi potrzebne przez kilka dni trekkingu.

Końcówka podejścia, podobnie jak w przypadku podejścia na Grünhorn, była bardzo prosta i bezproblemowa technicznie, a na szczycie znów czekała mnie uczta dla oczu.

Do szczytu już niedaleko


Steinmandl (1982 m n.p.m.) to słabo wyróżniający się w panoramie Nordwestliche Walsertaler Berge trawiasty szczyt o kształcie regularnej piramidy, połączony z pobliskim Grunhornem przeszło kilometrową trawiasto-skalistą granią. Panorama, która roztacza się z jego wierzchołka obejmuje w zasadzie te same szczyty - wyjątkiem jest brak charakterystycznego Widdersteina przysłoniętego sylwetką sąsiada - jednak serwuje zupełnie inną perspektywę na grań z Walmendinger Hornem i Schwarzwassertal. 

Widok na Schwarzwassertal jest z pewnoscią lepszy niż z Grünhornu. Z prawej grań z Muttelbergkopfem i Walmendinger Hornem (to ten stożkowaty)


ntlespitze


To już krańce Alp Algawskich. Falzer Kopf (1968 m n.p.m.) i Diedamskopf (2090 m n.p.m.)


Grań którą pokonałem (zajęło mi ona ok. 50 minut), dwa wierzchołki Grünhornu i fragment jego bocznej wschodniej grani. 


Do kompletu rzut okiem na Schrecksbachtal. W dole hala Althornbachalpe z szałasem pasterskim


Grań Kreuzmandla


Po krótkiej wizycie na szczycie zdecydowałem się cofnąć do rozstajów znajdujących się na południe od wierzchołka, gdzie zrobiłem sobie przerwę na jabłko. Mój powrót w to miejsce wynikał bynajmniej nie z faktu, że na wierzchołku mi się nie podobało, a z dalszych planów, które zakładały zejście na polanę Neuhornbachalpe. Oczywiście, gdyby nie ograniczona ilość czasu jaką tego dnia dysponowałem, wędrowałbym dalej przez Kreuzmandl, aż do siodła Neuhornbachjoch, skąd można zejść zarówno na południe jak i na północ, bądź kontynuować marsz nawet i na Diedamskopf. 

W sumie to nie wiem co na tym zdjęciu robię 😆


Na Neuhornbachalpe da się również zejść ze wspomnianej wyżej Neuhornbachjoch, jednak wymaga to poświęcenia dodatkowej 1,5 godziny, której ja nie miałem chcąc dostać się jeszcze tego samego dnia w wytypowany wcześniej kemping. Zejście spod Steinmandla okazało się być jednak bardzo przyjemne i cieszę się, że szlak ten miałem możliwość przejść w "pierwszym rzucie" (podczas pierwszego pobytu w Alpach Algawskich), szkoda tylko, że w kotle położonym u stóp Kreuzmandla i Steinmandla powietrze stało i panował wściekły upał.

Kreuzmandl na który zabrakło mi czasu


Pikanterii dodawał fakt, że tereny przez które przechodziłem były jednym wielkim pastwiskiem, zatem nie brakowało tam różnorakich śladów, których opary tego dnia były wyjątkowo odczuwalne.

Ale ja tu opowiadam na temat krowich placków, a tymczasem jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę Wam rzec, mianowicie fakt, że schodząc na Neuhornbachalpe znalazłem się na pograniczu Alp Algawskich twarzą w twarz z sąsiadującymi z nimi Lechquellengebirge (które zasadniczo można przetłumaczyć na "Góry Lech" albo dla odrożnienia od Alp Lechtalskich, Górami Źródeł [rzeki] Lech 😂).


Dolina Schrecksbachtal i wznoszące się ponad nią od wschodu: Hochstarzel (z lewej) i Guntlespitze (w głębi pośrodku)



Hala Hornbachalpe składa się z dwóch części - Althornbachalpe (czyli "starej"), przysuniętej bliżej zboczy Grünhornu, oraz Neuhornbachalpe ("nowej"), położonej na południowych zboczach Kreuzmandle. Na drugiej z wymienionych znajduje się Neuhornbachhaus czyli jeden z lokalnych berggasthofów, do którego wprawdzie nie zaglądnąłem, ale jeśli będziecie na pobliskich szlakach, to o jego istnieniu warto pamiętać.

Zamiast zbaczać do Neuhornbachhausu zdecydowałem się od razu schodzić do Schrecksbachtal. Zejście było strome jak jasna cholera (choć mogło być jeszcze bardziej, bo droga którą wiódł szlak była wykorzystywana przez samochody terenowe) i po dotarciu do rozstajów nieopodal hali Heimbergalpe (1262 m n.p.m.) zaległem na ławce, chcąc dać trochę odpocząć kolanom.

Schrecksbachtal to w zasadzie jedyna dolina w północnozachodniej części Walsertaler Berge otwarta ku zachodowi. Deniwelacja wynosi 1255 metrów - wylot doliny znajduje się na wys. ok. 880 m n.p.m. (ujście potoku Schrecksbach do rzeki Bregenzer Ach), natomiast najwyższy punkt w otoczeniu stanowi wierzchołek Üntschenspitze wznoszący się na wys. 2135 m n.p.m. Ciekawostką jest fakt, że chociaż dolina ma długość przeszło 5 kilometrów, to najwyżej położony punkt znajduje się w odległości zaledwie dwóch kilometrów w linii prostej od najniżej położonego punktu.

Wyniosły Üntschenspitze


Z rozstajów miałem jeszcze godzinę drogi do Schoppernau, która dłużyła mi się niemiłosiernie. Na tej wysokości panował taki upał, że po kilkudziesięciu minutach spędzonych w lesie, gdzie brakowało jakiegokolwiek podmuchu, czułem się jakbym odbył kąpiel w ubraniu. W tych warunkach miałem ochotę zdjąć z pleców plecak i nieść go w rękach.

Do miasteczka dotarłem kilkanaście minut przed odjazdem autobusu (przed 15, cała wycieczka zajęła mi ponad 7 godzin, z czego samego marszu jakieś 5/5,5 godziny), a ociekając potem, już tym razem siedząc na ławce na przystanku, zacząłem się zastanawiać czy kierowca mnie wpuści do środka pojazdu, niemniej jednak chyba byłem zbyt okrutny wobec siebie, bo jednak się udało 😛 


I w ten o to sposób dobiegł końca niespecjalnie długi wypad w Walsertaler Berge, wieńczący mój pierwszy pobyt w Alpach Algawskich. Pobyt pełen wrażeń i przede wszystkim niespodzianek, który jak się później okazało, stał się w zasadzie dopiero początkiem przygody, trwającej, można rzec, aż do dziś.

Jak pisałem na początku tej serii, pierwszy trekking po Alpach Algawskich stanowił fragment dłuższego wakacyjnego wyjazdu, dlatego nie żegnam się z Wami z tych stron, niebawem kolejne relacje...

Do zobaczonka!  

źródło: outdooractive.com

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Najpopularniejsza i jednocześnie najbardziej logiczna trasa to połączenie Grünhornu ze szczytami leżącymi jego wschodniej grani m.in. z Walmendinger Hornem. Wycieczkę taką można odbyć na różne sposoby - korzystając z kolejki linowej w Mittelbergu bądź szlakiem pieszym - wtedy zacząć i zakończyć można w Baad.

Dojazd do Baad

Do Baad można dojechać zarówno transportem zbiorowym (linia 1 kursująca między Oberstdorfem a Kleinwalsertal, rozkład TUTAJ), jak i prywatnym samochodem - obok pętli znajduje się parking. 

Noclegi

Nieopodal Baad (przystanek wcześniej) znajduje się camping Vorderboden, który jest dobrą bazą do wędrówek po okolicy. Mogę go z czystym sumieniem polecić. STRONA INTERNETOWA

Czasy przejścia*

Baad (pętla autobusowa)

Baad - Starzelalpe (p. Turatal) 1h25min/1h
Baad - Luchlealpe 1h10min/0h40min
Baad - Starzelalpe (p. Luchlealpe) 2h15min/1h30min
Baad - Walmendinger Horn (p. Luchlealpe) 2h30min/1h45min
Baad - Starzeljoch (p. Turatal, Starzelalpe) 2h20min/1h40min
Baad - Grünhorn (p. Turatal, Starzelalpe) 2h45min/2h
Baad - Hochstarzel (p. Turatal, Starzeljoch) 2h50min/2h10min
Baad - Spitalalpe (p. Untere Spitalalpe) 1h15min/0h50min
Baad - Spitalalpe (p. Derrental) 1h20min/0h55min
Baad - Derrenjoch 2h15min/1h50min
Baad - Derrenjoch (p. Spitalalpe) 2h30min/1h45min
Baad - Hochstarzel (p. Derrental, Derrenjoch) 3h00min/2h10min
Baad - Güntlespitze (p. Derrental, Derrenjoch) 3h00min/2h15min
Baad - Üntschenspitze (p. Güntlespitze) 3h50min/3h00min
Baad - Bargunthutte 0h55min/0h45min
Baad - Hochalppass 3h00min/2h15min
Baad - Höferspitze 4h10min/3h20min
Baad - Großer Widderstein 4h15min/3h20min

Grünhorn

Grünhorn - Steinmandl 0h45min/0h45min
Grünhorn - Schwarzwasserhütte (p. Steinmandl) 1h30min/1h50min
Grünhorn - Auenhütte (dolna stacja kolejki na Ifen, bus) (p. Steinmandl, Schwarzwasserhutte) 3h00min/3h40min
Grünhorn - Neuhornbachjoch 1h25min/1h30min
Grünhorn - Neuhornbachhaus (p. Neuhornbachjoch) 1h50min/2h10min
Grünhorn - Schoppernau (p. Neuhornbachjoch, Neuhornbachhaus) 4h00min/5h10min
Grünhorn - Diedamskopf 3h50min/3h30min
Grünhorn - Ochsenhofer Scharte 0h25min/0h30min
Grünhorn - Schwarzwasserhütte (p. Ochsenhofer Scharte) 1h20min/1h00min
Grünhorn - Walmendinger Horn (p. Muttelbergkopf) 2h40min/2h35min
Grünhorn - Walmendinger Horn (p. Starzeljoch, Stierhofalpe) 2h40min/2h40min
Grünhorn - Baad (p. Turatal) 2h10min/2h50min
Grünhorn - Neuhornbachhaus (p. Starzeljoch) 1h20min/1h45min
Grünhorn - Schoppernau (p. Starzeljoch) 3h00min/4h20min
Grünhorn - Hochstarzel 0h50min/1h00min
Grünhorn - Derrenjoch 1h10min/1h20min

Podane czasy pochodzą z serwisu outdooractive.com

KOMENTARZE

2 comments:

  1. Ekstra!!! Może uda mi się na późne lato/ wczesną jesień w końcu tam wybyć! Czy trasę sam sobie opracowałeś czy wspomagałeś się jakimś gotowcem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze sam ;)

      Akurat w tym wypadku musiałem przejść na drugą stronę gór, więc to trochę nietypowa trasa, jakbym miał robić kółeczko to z pewnością włączając w to Walmendinger Horn, jak też pisałem w poście.

      Co do ewentualnych wyjazdów - jeśli zamierzasz w weekend jechać, to z pewnością odradzam w sezonie, chyba że wybierzesz którąś z mniej uczęszczanych podgrup. Walsertaler Berge, a zwłaszcza okolice Walmendinger Hornu taką nie są :>

      Usuń

Back
to top