Nieprzeciętny przeciętniak. Oberstdorfer Hammerspitze przez Warmatsgundtal

Łańcuch górski: Alpy (Alpy Wschodnie)

Sektor: Północne Alpy Wapienne

Pasmo górskie: Alpy Algawskie

Podgrupa: Sudostliche Walsertaler Berge

Oberstdorfer Hammerspitze to najwyższy szczyt w północnej, niższej części Sudostliche Walsertaler Berge. Choć obserwowany z większego dystansu nie rzuca się specjalnie w oczy, to z bliska mocno zyskuje - dwuwierzchołkowa bryła, upstrzona charakterystycznym grzebieniem majestatycznie wznosi się ponad doliną Warmatsgundtal.

Opisana wędrówka, przedstawiająca podejście na Ob. Hammerspitze od wschodu, właśnie przez wspomnianą Warmatsgundtal, to prawdopodobnie jedna z najrzadziej wybieranych propozycji szlakowych w tej części gór. Z Faistenoy aż po Fiderepass - bez trudności technicznych. Końcówka - z Fiderepass na Oberstdorfer Hammerspitze - rekomendowana osobom o doświadczeniu w poruszaniu się w skalnym terenie oraz odporności na ekspozycję.

Po wyczerpującej wędrówce na Widdersteina, nadszedł czas na luźniejszy dzień, który upłynął nam na krótkich dolinkowych spacerkach, nadrabianiu straconych kalorii, ale także zakupach i pakowaniu, bowiem kolejnego dnia planowaliśmy ewakuację z Kleinwalsertal, by wystartować z kolejną fascynującą, tym razem kilkudniową, górską eskapadą. Eskapadą, której pierwszym etapem było wejście na szczyt o nazwie Oberstdorfer Hammerspitze, należący bez wątpienia do grupy tych wszystkich gór, nieprzyciągających liczbami, lecz będących po prostu interesującymi z różnych, zazwyczaj widokowych powodów, celami pieszych wędrówek. 

Wycieczka miała tego dnia zakończyć się w schronisku, zatem na start, do położonej dokładnie po przeciwnej stronie grzbietu w stosunku do Kleinwalsertal, Stillachtal, udaliśmy się dopiero późnym rankiem. Samą Stillachtal możecie z kolei kojarzyć z wycieczki na Mädelegabel, którą rozpoczynałem rok wcześniej w osadzie Birgsau znajdującej się właśnie w tejże dolinie. Tym razem punktem wypadowym była jednak osada Faistenoy i położona nieco niżej (930 m n.p.m.) dolna stacja kolejki linowej na Fellhorn, gdzie zaparkowaliśmy samochód. 

Oczywiście jak we wszystkie inne ważne punkty wypadowe, tak i tutaj możecie z Oberstdorfu dostać się autobusem miejskim (linia 7, kierunek Birgsau, w dodatku jeśli śpicie na terenie miasta to z kartą Allgäu Walsercard, którą winniście otrzymać od noclegodawcy, możecie podróżować nim za darmo), natomiast my, jako że z cały dobytkiem musieliśmy się przedostać z Kleinwalsertal, co wymagałoby w przypadku jazdy autobusem przesiadki na dworcu w Oberstdorfie, postawiliśmy na tę odrobinę wygody, co w innym przypadku raczej odradzam. Parking pod kolejką jest płatny (5 eur/doba).

Z powrotem w Stillachtal. W tle ikoniczna grupa Algawskiego Triumwiratu (Allgäuer Dreigestirn) i kilka innych uroczych szczycików z podgrupy Algawskiego Grzbietu Głównego (Allgäuer Hauptkamm)

Wbrew temu co możecie podejrzewać, naszym zamiarem nie było jednak skorzystanie z kolejki. To znaczy w planowaniu trasy na Oberstdorfer Hammerspitze sama kolejka mogłaby się jeszcze przydać, pozwala bowiem uniknąć konieczności mozolnego zdobywania wysokości, niemniej kemping na którym nocowaliśmy nie zapewniał karty OK Bergbahnen uprawniającej do darmowych przejazdów wszystkimi kolejkami w sąsiedztwie (notabene pamiętajcie by na to zwracać uwagę rezerwując miejsca noclegowe), choć brak ten nie wynikał z naszego niedopatrzenia albo niewiedzy - po prostu gdy szukaliśmy noclegu na ostatnią chwilę, to w zasadzie nigdzie nie było miejsc i trzeba było brać co dają 🙎

No ale mniejsza oto. Fakty były takie, że karty wtedy nie było, a bez niej ceny biletów dla trzech dorobkiewiczów (27,50 eur/osoba w jedną stronę) okazały się niedostatecznie kuszące, wobec czego idea jazdy kolejką szybko przepadła. Zresztą tak naprawdę, mało kto ją w ogóle brał na poważnie, a już przede wszystkim ja, gdyż jednym z miejsc, które planowałem opisać, był naprawdę rzadko odwiedzany zakątek Alp Algawskich, czyli Warmatsgundtal. Tej doliny w momencie skorzystania z dobroci współczesnej techniki byśmy po prostu nie zobaczyli.

Założywszy zatem w Faistenoy plecaki na bary, minęliśmy stację kolejki i ruszyliśmy szlakową ścieżką w górę.

🚩 Faistenoy (917 m n.p.m.) - 10:45

Spod stacji kolejki linowej w górę można ruszyć na dwa sposoby. Asfaltowa droga pozwalająca rowerzystom wjechać pod Fellhorn początkowo biegnie bardzo szerokimi zakosami przez co nie warto z niej korzystać - lepiej wybrać przyzwoitą ścieżkę oznaczoną numerem 443, która pozwala nieco skrócić dystans i uniknąć nieprzyjemnego asfaltu przynajmniej na pewnym odcinku - to ważne zwłaszcza przy posiadaniu obuwa z twardą podeszwą, w którym długi kontakt na tego rodzaju podłożu może okazać się bolesny w skutkach.

Początek wędrówki. W dali widać słupy kolejki linowej na Fellhorn

Jeśli idziemy do Warmatsgundtal, to wspomnianym szlakiem 443 możemy w zasadzie całkowicie pominąć asfaltowy odcinek. My jednak zdecydowaliśmy się by nieco nadłożyć drogi i przejść przez halę Schlappold-Hofle - głównie ze względu na to by móc spojrzeć na widoki po pokonaniu pierwszych 300 metrów.

I jeśli zastanawiacie się z jakiego powodu podjęliśmy taką decyzję, to od razu odpowiadam, że zarys naszej trasy odpowiadał odwróconej literze "L" (czy też zapisanej cyrylicą literze "G"). Tak długo jak byliśmy u podstawy mogliśmy się cieszyć przepięknym widokiem Stillachtal wraz z Allgäuer Dreigestirn w tle, chociaż musieliśmy trochę przymykać oko na nawierzchnię 😉

🚩 Schlappold-Hofle (1289 m n.p.m.) - 11:30

Z Algawską "Wielką Trójcą" każdy chce mieć zdjęcie

Schlappold-Hofle to też istotny węzeł szlaków - od drogi prowadzącej pod Fellhorn odgałęzia się tu droga prowadząca do przebudowywanego schroniska Kanzelwandhaus (również asfaltowa) i droga prowadząca do Warmatsgundtal, która jak się domyślacie, miała być naszą przewodniczką na następne minuty.

Pierwsze krajobrazy Warmatsgundtal

Licząca blisko 11 km kwadratowych Warmatsgundtal to jedyna naprawdę duża dolina boczna w systemie Stillachtal - jednej z największych dolin walnych Alp Algawskich - będąca zarazem doliną wiszącą. Jej próg znajduje się mniej więcej 300 metrów powyżej Faistenoy, na wysokości mniej więcej 1250 m n.p.m., natomiast centralną jej część stanowi hala Wank Alpe, położona na wysokości 1390 m n.p.m. Otoczenie doliny stanowią: na północy Fellhorn (2037 m n.p.m.), na zachodzie Kanzelwand (2058 m n.p.m.) i Walser Hammerspitze (2170 m n.p.m.), na południu Hochgehrenspitze (2251 m n.p.m.), Oberstdorfer Hammerspitze (2260 m n.p.m.) oraz Höchster Schafalpenkopf (2320 m n.p.m.) będący najwyższym punktem w jej sąsiedztwie. Od wschodu dolinę otaczają kolejno: Rossgundkopf (2140 m n.p.m.), Alpgundkopf (2176 m n.p.m.) i Griesgundkopf (2162 m n.p.m.). 

Nazwa najprawdopodobniej pochodzi od popularnego dawniej w regionie nazwiska Warmunt, podczas gdy trzon "gund" oznacza dosłownie kar, cyrk lodowcowy (używa się go do określania najwyższych części dolin). Ciekawostką może być to, że jest to słowo o bardzo długiej historii, wywodzi się bowiem najprawdopodobniej z grupy języków galloromańskich (dokładnie od słowa cumbitta).


Nie zatrzymując się na żaden dłuższy postój sprawnie dotarliśmy na halę Wank Alpe, która jest sercem dolnej części Warmatsgundtal. Niegdyś stała tutaj spora chata pasterska, przyjmująca także gości, jednak została zmieciona przez lawinę, a obecnie jest tu pusto i cicho. Turyści zdają się tu rzadko zaglądać a okoliczne ślady świadczą, że zdecydowanie łatwiej tu spotkać pasące się krówki. Lub owieczki 😉

🚩 Wank Alpe (1394 m n.p.m.) - 12:30

Wank Alpe. W tle z prawej strony nasz dzisiejszy bohater - Oberstdorfer Hammerspitze (2260 m n.p.m.) - w towarzystwie Hochgehrenspitze (2251 m n.p.m.)

Na skraju Wank Alpe dwukrotnie przekroczyliśmy lokalny potok, zbliżając się do najbardziej morderczego fragmentu naszej dzisiejszej drogi, czyli podejścia przez próg dzielący nas od znajdującego się wyżej węzła szlaków na hali Kuhgund Alpe.

Czy w warunkach kompletnie neutralnych, czyli przy suchym podłożu i przeciętnej temperaturze jest podobnie, tego nie wiem, natomiast w środku lipcowego upału, z wiszącym nad głowami słońcem, podejście już od pierwszych metrów dawało się we znaki. A jednak było wstać wcześniej... 😋


Szliśmy więc w dużym oddaleniu od siebie, każdy swym tempem i w otoczeniu własnych myśli. Początek był zdecydowanie najgorszy - wyjałowiona miejscami ziemia połączona z gęsto rosnącymi iglakami wzmagała odczucie upału, przywodząc na myśl nasze przygody z Pirenejów.

A za nami Wank Alpe i Daumengruppe z Nebelhornem, który jak nazwa wskazuje, chowa się w chmurach

Pierwsze metry trzeba było jak najszybciej pokonać; wyżej, mniej więcej powyżej 1600 m n.p.m., sytuacja uległa znaczącej poprawie, pojawił się bowiem lekki wiaterek a i od podłoża biło więcej chłodu. Pojawiły się też bardziej rozległe widoki, naszym oczom ukazał się bowiem zarówno Kanzelwand (zwany przez Bawarczyków Warmatsgundkopfem) oraz Fellhorn.

Z lewej strony Kanzelwand, zwany również Warmatsgundkopfem. To za sprawą kolejki linowej jeden z najchętniej odwiedzanych przez turystów przebywających w Kleinwalsertal szczytów w Walsertaler Berge
 
A to już bawarski odpowiednik Kanzelwandu - Fellhorn - wraz z widocznym budynkiem górnej stacji kolejki. Choć również wznosi się na samej granicy, to ze względu na możliwość łatwego wjazdu z Faistenoy oraz zagęszczenie szlaków po wschodniej stronie grzbietu, jest częściej wybierany przez turystów wypoczywających po stronie niemieckiej 

Szlak, którym szliśmy, pozwalał także na pouczającą lekcję topografii z bliskiej odległości innego ciekawego fragmentu Walsertaler Berge, czyli wspomnianego już nieco wcześniej tercetu Rossgundkopf-Alpgundkopf-Griesgundkopf. Gniazdo tworzone przez te trzy szczyty stanowi przedłużenie majestatycznego masywu Schafalpenkopfów (o których dalej), rozdzielające Warmatsgundtal od górnej części Stillachtal, czyli Rappenalptal. Choć na tle innych szczytów Alp Algawskich nie wyróżniają się one swoją wysokością (najwyższy Alpgundkopf wznosi się na 2176 m n.p.m.), to powód dla którego chętnie zerkam za każdym razem w ich stronę można zrozumieć spoglądając na mapę - są one bowiem tak położone, że gwarantują nie tylko doskonały widok na Warmatsgundtal, ale przede wszystkim na Algawski Triumwirat i dolinę Bacherlochtal (którą zresztą pokazywałem Wam w tej relacji). Niestety, nawet Rossgundkopf, położony najbliżej dostępnej szlakiem pieszym przełęczy Rossgundscharte, jest dosyć trudno dostępny (II+/III-), przez co turyści zaglądają tu rzadko.

Tercet Griesgundkopf (z lewej; to ten mało kształtny), Alpgundkopf (po lewej stronie od szerokiego żlebu) i Rossgundkopf (na powyższym zdjęciu bezpośrednio przy prawej krawędzi)

Ostatni akord upierdliwego podejścia stanowiły liczne krótkie serpentyny. Po ich pokonaniu szlak doprowadził nas na dno hali Kuhgund Alpe, stanowiącej ważny węzeł szlaków turystycznych.

🚩 Kuhgund Alpe (1745 m n.p.m.) - 14:20

Jeszcze parę kadrów z Warmatsgundtal

Z Kuhgund Alpe wędrówkę można kontynuować na trzy sposoby. Oprócz szlaku na Fiderepass (stąd to jeszcze godzina), do wyboru pozostaje także spacer w stronę Mindelheimer Hütte przez pobliską przełęcz Rossgundscharte (3 godziny) bądź w zupełnie przeciwnym kierunku, czyli w stronę znacznie łagodniejszych zboczy Kanzelwandu (1 godzina 40 minut) bądź Fellhornu (2 godziny 15 minut).

Krajobraz Kuhgundalpe. W tle, z prawej strony Alpgundkopf (bliżej) i Griesgundkopf (głębiej)

Widok z Kuhgundalpe w stronę najwyższej części Warmatsgundtal i przełęczy Fiderepass

Powyżej Kuhgundalpe dolina stopniowo zwęża się a szlak zaczyna przybliżać się do potężnych piargów urywających się spod północno-wschodniej grani Höchster Schafalpenkopfu. Im jednak w tę najwyżej położoną część Warmatsgundtal wchodziliśmy, tym bardziej naszą uwagę pochłaniał jednak widoczny po naszej prawicy Oberstdorfer Hammerspitze i jego wschodnia grań, przywodząca na myśl grzebień.

Wędrując przez górne partie Warmatsgundtal

Końcówka podejścia okazała się bardzo przyjemna, zamiast dreptania w kamienistym terenie, za wyjątkiem krótkiego przejścia skrajem piargu, ścieżka zawijała wśród bujnych traw, zarysowując przed nami kształty nieodległej przełęczy. W połączeniu z dużo niższą temperaturą niż przed mniej więcej godziną, półtorej, szło mi się wręcz wybornie.

Na przełęcz szlak wydostaje się za pomocą takich o to zakosów...

A tam wkrótce pójdziemy!

Z perspektywy Fiderepass panorama Griesgundkopfu (tu akurat dosyć słabo widoczny), Alpgundkopfu (dominuje) i Rossgundkopfu nabiera dodatkowego smaczku

Z szerokimi uśmiechami na twarzach wydostaliśmy się na szerokie siodło Fiderepass z charakterystycznym kadrem w postaci Fiderepasshütte na tle Oberstdorfer Hammerspitze. Pierwsza część planu wykonana!

🚩 Fiderepass (2033 m n.p.m.) - 15:15

Ostatnie kroki przed Fiderepass. Ponad Kamilem inny gigant, Schafalpenkopf

Fiderepass (2033 m n.p.m.) to jedna z najważniejszych przełęczy w podgrupie Sudostliche Walsertaler Berge, rozdziela bowiem leżący w jednej linii masyw Schafalpenkopfów, którego przedłużeniem jest pokazywane wcześniej na zdjęciach gniazdo Alpgundkopfu, od bliźniaczego duetu Oberstdorfer Hammerspitze-Hochgehrenspitze, którego kontynuacją jest także m.in. trawiasty Fellhorn. Jest zatem nie tylko głęboko wcinającym się między szczyty siodłem a w konsekwencji także łatwo dostępnym przejściem między Kleinwalsertal a Stillachtal, lecz też istotnym punktem topograficznym, dzielącym Sudostliche Walsertaler Berge na część południową i północną (bądź przynajmniej południową i środkową, jeśli przyjąć podział trzyczęściowy ze względu na odmienny charakter masywu Fellhornu).

Samo schronisko (Fiderepasshütte), jeśli na przełęcz wychodzi się od strony Warmatsgundtal, wyłania się dopiero w momencie osiągnięcia praktycznie samej przełęczy i znajduje się tak naprawdę na szerokim płaskowyżu znajdującym się na północ od samej Fiderepass, 36 metrów ponad jej dnem. Ten dość okazały (choć nie należący do grupy największych w Alpach Algawskich) obiekt jest w stanie pomieścić w sumie ok. 120 osób (część miejsc sprzedawanych w ramach tzw. lagerów znajduje się na terenie tzw. schroniska zimowego, które znajduje się kilka metrów od budynku letniego), ale jest przy tym kameralny - osobiście naprawdę go lubię. Co więcej, schronisko mogę także pochwalić za to, że kiedy przy okazji innego pobytu dopadły mnie w nim dosyć poważne dolegliwości, to mogłem liczyć na pomoc. Przy czym tamten kryzys to historia na inną relację 😅

Rezerwacje? Najłatwiej przez portal huetten-holiday.de


Nim jednak udaliśmy się do środka by zameldować się, przeszliśmy jeszcze na zachodnią stronę grzbietu przypadającą na Vorarlberg, by spojrzeć na urywającą się tam Wildental, czyli trzecią z bliźniaczych (obok Bargundtal i Gemsteltal, które Wam pokazywałem w relacji z Widdersteina) dolin bocznych w południowej części Kleinwalsertal.

A skoro Wildental, to i nie może zabraknąć symbolicznego dla tego sąsiedztwa widoku na masyw Elfera i Liechelkopfu...

Masyw Elfera wraz z Wildental, jedną z dolin bocznych Kleinwalsertal

Zbocza Ob. Hammerspitze opadające na stronę Wildental. Z lewej strony w głębi Hochgehrenspitze

Podumaliśmy chwilę nad Wildental i poszliśmy do schroniska na zasłużony obiad (Linsentopf - zupa z soczewicy, do tego obowiązkowe piwko). Następnie zameldowaliśmy się i, po pozostawieniu plecaków w sali, na lekko wyruszyliśmy w stronę Oberstdorfer Hammerspitze, by postawić kropkę nad i. 

🚩 Fiderepass (2033 m n.p.m.) - 18:20

Późne popołudnie nad Fiderepass

Raz jeszcze Elfer zamykający od południa Wildental.

Ścieżka początkowo przechodzi przez plateau, na którym zlokalizowane jest Fiderepasshütte, a następnie zaczyna podchodzić trawiastym zboczem, osiągając w końcu niewielką kulminację, z której rozpościera się urokliwy widok na schronisko i Schafalpenkopfy.

Schafalpenkopfy to grupa trzech szczytów (Zachodni - Westlicher Schafalpenkopf, Środkowy - Mittlerer Schafalpenkopf i Wschodni, zwany też Wysokim - Höchster Schafalpenkopf), liczących odpowiednio 2272, 2302 i 2320 m n.p.m., które stanowią najwyższy obok Widdersteina i masywu Geisshorn-Liechelkopf-Elferkopf fragment Walsertaler Berge. W przeciwieństwie jednak do wcześniej wymienionych, są one skaliste i trudno dostępne (może z wyjątkiem najniższego Schafalpenkopfu), co stało się okazją do wytyczenia na ich terenie via ferraty (Mindelheimer Klettersteig). Jest ona jedną z dwóch najpopularniejszych (obok via ferraty łączącej Nebelhorn i Grosser Daumen, tzw. Hindelanger Klettersteig) dróg żelaznych w Alpach Algawskich.

Płaskowyż na którym stoi schronisko, dalej obniżenie Fiderepass i Schafalpenkopf

Po osiągnieciu pierwszej z kulminacji w grzbiecie w pakiecie z widokami na okolicę schroniska dostaliśmy również świetny widok poglądowy na topografię masywu Ob. Hammerspitze. Ścieżka dalej pięła się po stronie niższego, południowo-wschodniego wierzchołka, wkraczając w skalny, początkowo dosyć łatwy, teren.

Łatwiejsza część podejścia. Z lewej strony główny wierzchołek Ob. Hammerspitze


W pewnym momencie (trzeba zachować wzmożoną uwagę), słabo widoczna miejscami ścieżka zmienia kierunek na zachodni, schodząc wprost do żlebu urywającego się spod przełączki rozdzielającej oba wierzchołki. Ten odcinek jeszcze nie przyprawia większych trudności, ale te za sprawą kruchego podłoża i nachylenia mogą pojawić się po wejściu w żleb. 

Na wejściu w żleb. A w środku głuszec!

Żleb, czy też skalna rynna, jest dosyć krótki/krótka (choć wypełniona kruchym materiałem skalnym!), i wyprowadza na lufiastą przełączkę zawieszoną ponad dolinką Schüsserkar. 

Osiągając przełączkę należy znaleźć się po jej zachodniej stronie, co oznacza, że musimy przekroczyć dno żlebu.

Północna, najbardziej łagodna (i najlepiej dostępna) część Sudostliche Walsertaler Berge. Bliżej Kanzelwand z Gundkopfem (widoczna stacja kolei gondolowej z Riezlern), dalej Fellhorn wraz z Schlappoldkopfem i Sollerkopfem. Widok z przełączki nad Schüsserkar

Najbardziej ekscytująca część wędrówki, to już w zasadzie klasyczna wspinaczka - obejmująca przejście po pionowej ścianie wyrastającej ponad przełączką z pomocą trzech klamer. Ze względu na dość duże odstępy między klamrami, niższe osoby jak sądzę mogą mieć problemy - przy moich 173 centymetrach czułem lekki dyskomfort.

Fragment ten oceniany jest ogólnie na II+ i na pewno odradzam go osobom zmagającym się z lękiem wysokości.



Po pokonaniu ścianki (niestety nie mam jej zdjęcia z uwagi na to, że przed wejściem do żlebu schowałem aparat, ale możecie ją podejrzeć TUTAJ) od razu wychodzimy na dosyć ciasnawy wierzchołek Oberstdorfer Hammerspitze. Dotrzeć nań można także od północnego-zachodu - przez sąsiedni Hochgehrenspitze granią (również bez szlaku; trudności II, mogą wystąpić problemy orientacyjne), co w konsekwencji zarysowuje atrakcyjną wizję nieco dłuższego spaceru, choć z pewnością dla osób o odpowiednim rozeznaniu topograficznym i pewności w skale.

Sama panorama ze szczytu nie należy do najbardziej rozległych w Alpach Algawskich (widok na południe jest nieco przysłonięty przez wyższy masyw Schafalpenkopfów), ale ze względu na położenie Obertstdorfer Hammerspitze na mapie, jest mocno zróżnicowana i przez to atrakcyjna dla oka. Absolutnym hitem, po który warto było się z pewnością na niego wybrać, był widok białej piramidy Hochvogla na tle zielonych szczytów Grupy Hofatsa i Rauhecka (Hofäts- und Rauheckgruppe).

 🚩 Oberstdorfer Hammerspitze (2260 m n.p.m.) - 19:00

Panorama część pierwsza: na pierwszym planie Alpgundkopf z Griesgundkopfem, ostatni plan to Grupa Kreuzecka (z prawej strony zdjęcia) i Hofatsa (z lewej strony zdjęcia) oraz bielejąca piramida Hochvogla


Na pierwszym planie niższy szczyt Ob. Hammerspitze, kolejny plan to wschodnie ramię Schafalpenkopfa z przełęczą Fiderescharte i mało wybitnym szczytem Saubuckelkopf (2215 m n.p.m.), a trzeci, ostatni, przedstawia Główny Grzbiet Algawski (Allgäuer Hauptkamm)

Algawski Triumwirat w dużym przybliżeniu. Od lewej smukła turnia Trettachspitze (2595 m n.p.m.), następnie Mädelegabel (2645 m.n.p.m.) i Hochfrottspitze (2648 m n.p.m.). Na zdjęcie załapał się również Bockkarkopf (2609 m n.p.m.)

Ciasny wierzchołek a za nim Schafalpenkopfy trzy (zza Höchster Schafalpenkopfu wyłania się Biberkopf), następnie Kemptner Kopf (z trawiastym wierzchołkiem) i podwójny Angerer Kopf (2263 m n.p.m.). Dalej grań ponownie nabiera wysokości, przechodząc przez kulminację zwornikowego Liechelkopfu (2384 m n.p.m.)

Najwyższa część Walsertaler Berge. Na prawo od Elfera wyłania się Grosser Widderstein

Podgrupa Hornbachkette. Rogaty masyw Krottenspitze-Öfnerspitze, Marchspitze (nieco w głębi) i Gr. Krottenkopf, najwyższy szczyt Alp Algawskich

Na górze długo nie zabawiliśmy - po pierwsze, jak już wspomniałem, wierzchołek główny Ob. Hammerspitze naprawdę nie należy do tych najbardziej ustronnych miejsc na ziemi, a po drugie, z tyłu głowy mieliśmy konieczność powtórnego przeprawienia się przez kilkumetrową ściankę, którą chcieliśmy mieć z głowy przed zachodem słońca...


Na szczęście bez najmniejszego zadraśnięcia udało nam się pokonać zarówno ściankę jak i sypiący się żleb, przez co w doskonałych humorach wróciliśmy z powrotem na Fiderepass by przy piwku doczekać zmierzchu...

🚩 Fiderepass (2033 m n.p.m.) - 20:15

Hohe Ifen (2230 m n.p.m.) i zachód nad Kleinwalsertal

Schneck (w środku) i Hofats (z prawej) na dobranoc...

Niedługo po tym jak nad górami zapadł zmrok, odmeldowaliśmy się z tarasu i po upragnionej po ciepłym dniu kąpieli zapakowaliśmy się do śpiworów z zamiarem wczesnej pobudki kolejnego dnia i wymarszu jeszcze przed wschodem słońca. 

Będzie się działo, zatem słyszymy się w kolejnej relacji!

Trasa wycieczki. Źródło: alpenvereinaktiv.com

KOMENTARZE

2 comments:

  1. Ładnie tam, fajne góry. Szkoda, że Alpy daleko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Góry wspaniałe i pełne szczytów wartych zdobycia. Że daleko to prawda, ale z drugiej strony - z Wrocławia to tylko nieco ponad dwie godziny drogi więcej niż w Bieszczady ;)

      Usuń

Back
to top